Potencjalnych poszkodowanych, kierowców, pieszych czy rowerzystów – także.
Tylko w sobotę i niedzielę w 179 wypadkach zginęło 19 osób, a 247 zostało rannych. I choć nadkomisarz Krzysztof Hajdas z KG Policji uważa, że apele o ostrożną jazdę poskutkowały (statystyka jest lepsza niż przed rokiem), to wciąż ofiar jest zbyt wiele.
W razie kraksy, złamania czy podobnej szkody, gdy przychodzi do określenia odszkodowania i zobowiązanego do zapłaty, zaczyna się sprawdzanie, czy także poszkodowany zachował ostrożność na jezdni lub chodniku. Czy nie przyczynił się do szkody. Mówimy o art. 362 kodeksu cywilnego, który stanowi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu, stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.
19 osób zginęło na polskich drogach w ostatni weekend
Jedno jest pewne: od normalnego człowieka można wymagać, że w czasie zamieci będzie się liczył z tym, że nie wszystkie chodniki zostały dokładnie odśnieżone, że tu i ówdzie mogą być śliskie.– Tu otwiera się ogromne pole dla sędziego, która strona i w jakim stopniu przyczyniła się do szkody – wskazuje Juliusz Janas, radca prawny. – W praktyce (przed sądem) będą decydować biegli – wskazuje z kolei adwokat Kazimierz Pawelec, specjalista od spraw wypadkowych. – Czy np. 60 km na godzinę na zakręcie z gołoledzią miało wpływ na przebieg wypadku.