Rz: Jakie regiony Polski mogą pochwalić się opracowanymi planami zagospodarowania przestrzennego?
Katarzyna Domańska-Mołdawa:
Według aktualnych informacji zaledwie ok. 20 proc. powierzchni naszego kraju pokryte jest obowiązującymi planami zagospodarowania przestrzennego. A paradoksalnie, najlepszą sytuacją planistyczną mogą się pochwalić obszary wiejskie, dla których zostały uchwalone duże pod względem powierzchni plany. W najlepszej sytuacji znajduje się niemal całe lubelskie oraz duże części województw w południowej Polsce, poza podkarpackim i świętokrzyskim. Ponadto warto zauważyć, że wśród gmin posiadających opracowane już plany zarysowuje się wyraźny podział na dwie grupy. Część gmin opracowuje plany o charakterze kompleksowym, obejmujące całość lub większą część powierzchni gminy. Druga grupa to gminy, które przygotowują dużą liczbę planów niewielkich powierzchniowo, stanowiących dokumenty potrzebne do realizacji konkretnych planów inwestycyjnych.
Gdzie planów brakuje?
Niestety, bardzo zła sytuacja planistyczna występuje przede wszystkim w największych aglomeracjach – w tym w warszawskiej, poznańskiej, trójmiejskiej, szczecińskiej i bydgosko-toruńskiej, a także w strefach podmiejskich wielu średnich ośrodków miejskich, np. w Białymstoku, Olsztynie, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze, Tarnowie oraz Rzeszowie.