Banki podniosły marże kredytowe, wzrosły stopy procentowe, kursy walut, prowizje i opłaty, a także spread (różnica między kursem kupna i sprzedażą walut). Oznacza to, przy tych samych parametrach dochodowych, znaczny spadek wysokości kredytu możliwego do uzyskania.
[srodtytul]Dużo wyższe raty[/srodtytul]
Założyliśmy, że pożyczamy od banku 300 tys. zł i będziemy je spłacać w ratach równych przez 30 lat. We wrześniu średnie oprocentowanie wynosiło 7,5 proc. dla kredytów złotowych, a obecnie 8,7 proc. Rata kredytu wynosi więc odpowiednio 2097 zł i 2349 zł, czyli w październiku była o ponad 250 zł większa niż we wrześniu. O 1,2 proc. wyższe oprocentowanie oznacza też o blisko 20 proc. większe odsetki od kredytu. Obecnie znacznie więcej banków pobiera również prowizję od kredytu, musimy więc doliczyć 0,5 – 2 proc. kosztów z nią związanych.
Zdrożał także kredyt w CHF w związku ze wzrostem kursu walut oraz oprocentowania. W ciągu miesiąca średnie oprocentowanie wzrosło z 4 do 5,5 proc. w skali roku, a kurs sprzedaży franka w bankach o ponad 55 groszy.
Tu warto wspomnieć, że wiele banków zwiększyło także spread (czyli różnice między kupnem a sprzedażą waluty) z 10 do 15 – 16 groszy. Rata powyższego kredytu we frankach (300 tys. zł na 30 lat) przy oprocentowaniu 4 proc. wynosi 701,8 CHF, a przy oprocentowaniu 5,5 proc. – już 834,65 CHF. Jeśli niższą kwotę pomnożymy przez kurs 2,14 zł (obowiązywał w bankach pod koniec września), a wyższą przez 2,73 zł (obowiązuje teraz), to otrzymamy odpowiednio 1501 i 2278 zł. Obecnie rata kredytu we frankach jest więc o 777 zł wyższa niż pod koniec września.