Jedna do drugiej

Przyklejanie płytek rektyfikowanych, czyli o bardzo dużej dokładności wymiarowej, ma tylu zwolenników, ilu przeciwników.

Publikacja: 03.03.2009 01:09

Zasady przyklejania płytek rektyfikowanych są podobne jak w przypadku płytek tradycyjnych. Trzeba tu

Zasady przyklejania płytek rektyfikowanych są podobne jak w przypadku płytek tradycyjnych. Trzeba tu jednak zwrócić uwagę na pewne szczegóły

Foto: materiały prasowe

Wystarczy zajrzeć na budowlane fora internetowe, by poczytać skrajne opinie wygłaszane zarówno przez wykonawców, jak i inwestorów.

Płytki rektyfikowane produkowane są po to, by móc wykonać okładzinę ceramiczną bez fug, czyli taką, w której płytki praktycznie przylegają jedna do drugiej. Co prawda niektórzy próbują wykonać taką okładzinę z tradycyjnych płytek, ale z reguły kończy się to niepowodzeniem. Nie radzę zatem stosować takiego rozwiązania, gdyż tradycyjne płytki tylko z pozoru są równe. A poza tym i tak nie uda się osiągnąć efektu bezspoinowej okładziny, gdyż mają one obłe krawędzie.

Zasady przyklejania płytek rektyfikowanych są w gruncie rzeczy takie same jak w przypadku tradycyjnych, należy jednak zwracać uwagę na pewne szczegóły. Pierwszy z nich to dylatacje okładziny. Ponieważ pomiędzy płytkami z założenia nie ma przerw, a naprężenia z tytułu na przykład rozszerzalności cieplnej i tak mogą wystąpić, więc bardzo ważne jest poprawne wykonanie dylatacji całej okładziny.

Jeśli są to duże powierzchnie, to powinny być one podzielone – zarówno w warstwie podłoża, jak i kleju – na pola o powierzchni nie większej niż 9 m, i to jak najbardziej zbliżone do kwadratu o boku 3 x 3 m. W korytarzach wydzielone dylatacjami pola nie powinny wykraczać poza wymiary 1 x 1,5 m. Do wypełniania przerw dylatacyjnych trzeba używać materiałów trwale elastycznych albo specjalnych listew.

Drugi szczegół, o jakim należy pamiętać, to zachowanie pełnego zespolenia płytki z klejem i podłożem. Zapewni to jednakowe warunki pracy dla każdej z płytek i większą ich przyczepność w porównaniu z technologią przyklejania płytek na grzebień.

Trzecia rzecz to równe podłoże, bo co z tego, że płytki będą dochodziły do siebie, skoro ze względu na nierówności nie da się uniknąć nawet niewielkiego „klawiszowania”.

Czwarta, może najważniejsza, sprawa to wykonawca, który nie robi szybko, ale dokładnie. Bo właśnie dokładność ma tu najistotniejsze znaczenie.

[i]Czytaj też w [link=http://www.zw.com.pl/artykul/291306,336495_Jedna_do_drugiej.html]Życiu Warszawy[/link][/i]

Wystarczy zajrzeć na budowlane fora internetowe, by poczytać skrajne opinie wygłaszane zarówno przez wykonawców, jak i inwestorów.

Płytki rektyfikowane produkowane są po to, by móc wykonać okładzinę ceramiczną bez fug, czyli taką, w której płytki praktycznie przylegają jedna do drugiej. Co prawda niektórzy próbują wykonać taką okładzinę z tradycyjnych płytek, ale z reguły kończy się to niepowodzeniem. Nie radzę zatem stosować takiego rozwiązania, gdyż tradycyjne płytki tylko z pozoru są równe. A poza tym i tak nie uda się osiągnąć efektu bezspoinowej okładziny, gdyż mają one obłe krawędzie.

Nieruchomości
W Białce Tatrzańskiej powstanie luksusowy aparthotel
Nieruchomości
Mieszkanie z drugiej ręki na wysoki połysk. Warto kupić?
Nieruchomości
Budowane latami osiedla jak miasta kwadransowe
Nieruchomości
Najlepiej wynagradzani prezesi spółek deweloperskich w 2024 r.
Nieruchomości
Mieszkania z drugiej ręki tańsze niż rok temu. Gorączka spadła
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku