Reklama

Walącą się kamienicę oddam właścicielowi

Z dziurawymi dachami, popękane, z walącymi się schodami i balkonami – kamienice w takim stanie odzyskują od miasta spadkobiercy właścicieli.

Publikacja: 13.05.2009 06:00

Walącą się kamienicę oddam właścicielowi

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Pasternak

– Sufity na ostatnim piętrze były zalewane, bo miasto nie załatało dziury w dachu – opowiada właścicielka budynku przy ul. Targowej. – A w ogóle odebrałam kamienicę pękniętą na pół. Dobrze, że obok był dom plomba, bo podtrzymywał mój budynek.

Dom przy Ząbkowskiej ma klatkę schodową, która od 20 lat stanowi zagrożenie budowlane. Mieszkańcy pokazali właścicielowi dokumenty, które dostali kiedyś z administracji.

– A kamienicę przy ul. Ogrodowej spadkobierca dostał w takim stanie, że wymienić musiał wszystko – dodaje Mirosław Szypowski, szef Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości. Przyznaje, że wszystkie budynki zwracane właścicielom są w opłakanym stanie. – Zazwyczaj przez 50 lat nikt z nimi nic nie robił. Były tylko zamieszkiwane. Dodaje, że właściciele mieli nawet pomysł, by pozywać miasto do sądu za niszczenie domów i zaniechanie remontów. – Ale sami ich od tego odwodziliśmy – przyznaje Szypowski. – Czynsze w tych domach były śmiesznie niskie, nawet po kilkadziesiąt groszy. Miasto nie miało pieniędzy na remonty. Stać nas na taki obywatelski gest.

[wyimek]5000 kamienic zabranych dekretem Bieruta miasto powinno oddać właścicielom[/wyimek]

Inni właściciele dodają, że szkoda im czasu i pieniędzy na chodzenie po sądach. – Lepiej tę energię włożyć w ratowanie domu – mówi Anna Adamczewska, która już wyremontowała dach, a teraz szykuje się do „zszywania“ kamienicy.

Reklama
Reklama

Miasto się broni. – Budynki rzeczywiście są zaniedbane, ale my już takie zastaliśmy. Remonty utrzymujące domy w eksploatacji przeprowadzamy – zapewnia szefowa północnopraskiego Zakładu Gospodarki Nieruchomościami Bożena Salich.

Urzędnicy podkreślają, że w sprawie remontów mają związane ręce.

– Do większości kamienic są roszczenia byłych właścicieli. A w takie nie możemy inwestować publicznych pieniędzy – wyjaśniają.

– Jak wytłumaczyłby się pracownik miejski, który wyremontowałby prywatny budynek? Zaraz byłby zarzut o niegospodarność – twierdzi szefowa praskiego ZGN.

Gdzie jest ta cienka granica, która jeszcze pozwala na remont obiektu? – Sprawdzamy np., na jakim etapie jest rozpatrywane roszczenie – mówi pracownik Biura Polityki Lokalowej. – Jeśli szanse na zwrot budynku są małe, łatwiej o duży remont.

Urzędnicy ratusza po raz kolejny przypominają, że prawdziwą przyczyną zaniedbań kamienic jest utrzymywany od 50 lat dekret Bieruta. To on odebrał domy właścicielom. I choć już drugi rok w Sejmie leży projekt jego uchylenia, posłowie się nim nie zajęli. – Pozostaje więc indywidualny zwrot na mocy roszczeń – mówi Szypowski.

Reklama
Reklama

– Miasto oddało ok. 2 tys. kamienic. Do zwrotu zostało ponad 5 tys., o ile postoją.

Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama