Pośrednicy z firmy Emmerson Nieruchomości pamiętają klientów, którzy wybierając mieszkanie, kierują się np. zasadami feng shui.
– Już nie tylko wejście do mieszkania musi być z odpowiedniej strony, ale również wejście do budynku, brama wjazdowa do osiedla, nie mówiąc o szczegółach dotyczących aranżacji wnętrz – mówi Waldemar Oleksiak, pełnomocnik zarządu Emmersona. – Zdarzyło się też, że klient – wcześniej bardzo zainteresowany atrakcyjną działką – zrezygnował z transakcji, bo na drodze wystawał korzeń, który mógł zniszczyć jego sportowy samochód. Ostatecznie do działki zniechęcił go kolor wody w przylegającym do działki akwenie – opowiada.
Klient z zeszytem
Paweł Zeliaś, pośrednik z firmy SalonDomow.pl., mówi, że jedno z najdziwniejszych pytań, z jakim się spotkał w swojej karierze, dotyczyło warszawskiego osiedla domów jednorodzinnych. – Klientka dopytywała, czy inwestycja ma opinię radiestety o przebiegu ewentualnych żył wodnych pod osiedlem. Nie dysponowałem takim dokumentem, więc sama sprowadziła pana z różdżką i wahadełkiem, a po kilku godzinach badań zmieniła rezerwację, wybierając inny niż wcześniej dom – opowiada Paweł Zeliaś.
Krzysztof Dawcewicz, agent z biura Metrohouse & Partnerzy w Legionowie, wspomina, że kiedyś obsługiwał klienta-marzyciela, który miał do sprzedania niewykończony dom na wsi. – Klient wraz z żoną zdecydowali, że przeprowadzą się do Legionowa, gdzie – za pieniądze ze sprzedaży swojego budynku – kupią całkowicie wykończony dom. Resztę pieniędzy planowali przeznaczyć na mieszkanie dla dziecka w Warszawie – opowiada Krzysztof Dawcewicz. Dom na wsi wart nieco ponad 200 tys. zł klienci chcieli wystawić za.... 800 tys. zł. Nie dali się przekonać. – Musiałem im podziękować za współpracę, bo nie sprzedaję marzeń – mówi przedstawiciel Metrohouse & Partnerzy.
Kolejny jego klient prowadził zeszyt, w którym oceniał każdy dom, który oglądał. – Dokładnie opisywał strony świata, markę pieca gazowego, odległość w