Żaden z projektów, nad którymi pracuje Sejm, nie rozwiązuje problemu. Tymczasem kończy się kadencja parlamentu. Jest mało prawdopodobne, by posłowie zdążyli przyjąć przepisy, które zablokują eksmisję na bruk, a minie sporo czasu, nim zbierze się nowy Sejm.
– Eksmisja na bruk w samej stolicy i okolicach spowoduje, że kilka tysięcy osób będzie szukało dachu na głową – mówi Marek Zakrzewski z Fundacji Wspierania Rozwoju Regionu Podwarszawskiego. – Otworzy się furtka do wyrzucania ludzi niepłacących czynszu z reprywatyzowanych kamienic i spółdzielni mieszkaniowych. Będzie można też wykonać zaległe eksmisje. A przecież ktoś, kto nie płaci, nie musi być z patologicznej rodziny. Zdarzają się przypadki losowe, choćby utrata pracy – podkreśla.
W Warszawie w ubiegłym roku na wykonanie wyroków eksmisyjnych czekało 2,6 tys. osób. Ponad 1/3 z mieszkań prywatnych i spółdzielczych.
Jeszcze dłuższe kolejki były w innych miastach. W Łodzi czekało 4 tys., a w Szczecinie 12 tys. osób. Wszystko przez brak lokali tymczasowych.
Rzecznik wystąpił już z interwencją do ministra sprawiedliwości. Chce, by ten w trybie pilnym przygotował projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, który zapobiegłby eksmisjom na bruk.
Czytaj też artykuły: