To nowe rozwiązanie, które zawiera uchwalona wczoraj ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego.
– W tej chwili w polskim prawie nie ma żadnych przepisów, które chroniłyby nabywców mieszkań przed nieuczciwymi praktykami niektórych deweloperów lub skutkami ich upadłości – mówi Aldona Młyńczak (PO), poseł sprawozdawca.
Nowe przepisy przewidują, że umowa przedwstępna byłaby zawierana zawsze w formie aktu notarialnego, a roszczenie nabywcy obowiązkowo wpisane do księgi wieczystej. Obecnie niewiele osób decyduje się na podpisanie umowy przedwstępnej u notariusza, bo to kosztuje. Nie ma też obyczaju ujawniania roszczeń nabywców w księdze wieczystej inwestycji.
Zaleta umowy notarialnej jest zaś taka, że gdyby deweloper chciał się z niej wycofać, jego klient ma prawo żądać w sądzie cywilnym przeniesienia własności mieszkania.
Orzeczenie sądu zastępuje wówczas oświadczenie woli dewelopera. Temu, kto podpisał zwykłą umowę, przysługuje tylko roszczenie odszkodowawcze, i to zazwyczaj w granicach wyznaczonych stosunkowo niskimi karami umownymi. W praktyce oznacza to, że może żądać tylko zwrotu wpłaconych pieniędzy.