– Bardzo niewielu inwestorów gotowych byłoby na kupno biurowca poza Warszawą. Po prostu nieruchomości w miastach regionalnych są mniej płynne. Dlatego mało jest chętnych, aby wyłożyć wiele milionów euro w budynek, którego w razie potrzeby nie będzie można szybko sprzedać. Inaczej jest w Warszawie, gdzie rynek jest bardziej płynny – twierdzi Michał Ćwikliński, dyrektor działu inwestycyjnego w firmie doradczej Savills.
Biura mocno chciane
Zdaniem Michała Ćwiklińskiego spośród kilkunastu instytucjonalnych inwestorów może pięciu jest skłonnych lokować kapitał poza Warszawą i to w dużych miastach regionalnych, np. we Wrocławiu, w Poznaniu, Gdańsku, czy Krakowie, głównie w nowe budynki biurowe, które mają długoletnie umowy z pewnymi najemcami.
– Z drugiej strony jest kilku znanych deweloperów, którzy budują także poza Warszawą (np. Skanska, Echo Investment), od których inwestorzy kupią biura także poza Warszawą, we Wrocławiu czy w Poznaniu – mówi Michał Ćwikliński. I podkreśla, że te ostatnie miasta cieszą się największym zainteresowaniem inwestorów poza Warszawą. – Świetnie się rozwijają, jest tam coraz więcej firm, wiele uczelni, studentów, tańsza niż w stolicy siła robocza – wylicza Ćwikliński.
Łukasz Lorencki, konsultant z Grupy Rynków Kapitałowych w firmie doradczej Cushman & Wakefield, przyznaje, że w przypadku inwestycji biurowych zdecydowanym liderem jest Warszawa, na którą w 2011 r. przypadło 18 z 19 zawartych w tym segmencie transakcji.
– Stołeczny rynek biurowy przyciąga inwestorów swoją wielkością i płynnością, bo wielkość dostępnej tam nowoczesnej powierzchni jest prawie dwa razy większa niż w kolejnych sześciu największych miastach razem wziętych. W rezultacie ryzyko inwestycyjne jest tu o wiele niższe niż w miastach regionalnych – wyjaśnia Łukasz Lorencki. – W tych ostatnich coraz więcej firm lokuje swoje centra usługowe, w związku z czym dominującym rodzajem realizowanych inwestycji są parki biurowe. Reprezentacyjne biurowce budowane i kupowane są przede wszystkim w Warszawie.