Gdyby plany te udało się zrealizować, to ten rok okazałby się lepszy od 2012 r., gdy spółka sprzedała 853 lokale. Poprawa sprzedaży ma być możliwa przede wszystkim za sprawą powiększenia oferty. Małgorzata Szwarc-Sroka, dyrektor pionu ekonomicznego spółki zastrzega, że poza sytuacją rynkową wpływ na poziom sprzedaży będzie miało to, czy firmie uda się dotrzymać zakładanych harmonogramów i wprowadzić do sprzedaży wszystkie zaplanowane inwestycje. Informuje, że w tym roku do oferty może trafić około 2 tys. lokali.

Zdaniem Szwarc-Sroki mamy do czynienia z pierwszymi oznakami kryzysu finansowego, a w 2013 r. okaże się, jak Polska sobie z nim poradzi. Wśród negatywnych czynników wpływających na sektor deweloperski wylicza m.in. zakończenie programu „Rodzina na swoim" i brak czegoś, co mogłoby go zastąpić w związku z nieznanym terminem wprowadzenia i zasadami programu „Mieszkanie dla młodych" oraz bardzo ostrożne liczenie zdolności kredytowej przez banki. Zwraca też uwagę na niepewność, czy instytucje finansowe będą skłonne udzielać kredytów dla firm oraz na konieczność otwierania rachunków powierniczych. – Dopiero okaże się, jak funkcjonują kredyty udzielane w oparciu o te rachunki i na jakich warunkach banki ich udzielają. Jeśli z ostrożności będą udzielały kredytów jedynie przy rachunkach powierniczych zamkniętych, to koszty mogą tak wzrosnąć, że niektóre inwestycje mogą się okazać nieopłacalne – mówi.