Choć klienci chętnie kupują lokale na już oddanych osiedlach, a popyt nie słabnie, pula takich ofert jest bardzo duża. Według wyliczeń serwisu RynekPierwotny.com niemal w każdej aglomeracji odsetek gotowych „M" stanowi więcej niż połowę podaży, z wyjątkiem Krakowa, gdzie udział gotowych M" jest nieco niższy i wynosi 44 proc.
– Prawie dwie trzecie oferty deweloperskiej w głównych aglomeracjach zajmują gotowe lokale. To dużo, jak na uwarunkowania krajowego rynku pierwotnego – szacuje Jarosław Jędrzyński, analityk w serwisie RynekPierwotny.com.
Gorsze oferty
Sporą część w gotowych projektach zajmują jednak lokale z wyższej półki oraz te luksusowe, czyli głównie mieszkania o dużej powierzchni lub w wysokim standardzie. Znacznie mniej takich lokali proponują deweloperzy budujący osiedla w segmencie popularnym.
– W przeciwieństwie do lat ubiegłych cały czas sprzedaje się więcej mieszkań niż wprowadzanych jest do oferty deweloperów. Ponieważ sporo znajduje amatorów na etapie budowy, naturalne jest, że nabywcy w pierwszej kolejności wybierają najciekawsze mieszkania. Gdy więc osiedle jest gotowe, często do wzięcia zostają najgorsze mieszkania o niższej cenie za mkw. W efekcie tych najbardziej poszukiwanych „M" jest bardzo mało, a klienci poszukujący takiego mieszkania są w stanie czekać nawet do dwóch lat na odbiór lokum – mówi Tomasz Kołodziejczyk, przedstawiciel redNet Consulting Group.
Jak dodaje Jarosław Jędrzyński, choć fakt, iż lokal jest ukończony, ma bardzo duże znaczenie dla kupujących, nie zawsze decyduje o transakcji.