Kupią nawet garsonierę za 700 tys. zł

Choć najwięcej drogich, luksusowych lokali jest w Warszawie, równie wysokie ceny są Juracie, Sopocie i Zakopanem.

Publikacja: 07.04.2014 08:59

Kupią nawet garsonierę za 700 tys. zł

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Dorota Kaczyńska

Według serwisu Domy.pl w stolicy niemal co dziesiąty lokal z drugiej ręki, jaki trafia na sprzedaż, kosztuje ponad 1 mln zł. Podobne proporcje są na sopockim rynku wtórnym. Tam jednak 50 proc. oferowanych mieszkań kosztuje co najmniej 500 tys. zł (średnia stawka za mkw. 10,5 tys. zł).

Najdroższe sopockie lokale z przeciętną stawką ok. 13,2 tys. zł za mkw. czekają głównie w Sopocie Dolnym i Górnym.

– Tymczasem w Zakopanem jedna trzecia oferowanych mieszkań kosztuje minimum pół miliona złotych, przy średniej stawce za mkw. 9,7 tys. zł – szacuje Marcin Drogomirecki z serwisu Domy.pl.

Drogie kurorty

Wyjątkowo drogo jest od lat w nadmorskiej Juracie. Ceny winduje ograniczona podaż mieszkań i prestiżowa lokalizacja.

– W tej niewielkiej miejscowości będącej częścią Jastarni na klientów czeka zaledwie kilkadziesiąt lokali na sprzedaż. Praktycznie wszystkie to apartamenty. Ich ceny mogą przyprawić o zawrót głowy, bo średnie stawki oscylują na poziomie 16 tys. zł za mkw., a za całość – 750 tys. zł – wylicza Marcin Drogomirecki.

W ekstremalnych przypadkach stawki sięgają 20 tys. zł za mkw. i nie zniechęcają nabywców, wręcz przeciwnie – kuszą. Jak bowiem zapewniają pośrednicy, w Juracie znajdzie się chętny nawet na 40-metrową garsonierę za 700 tys. zł.

– Jurata mimo licznych ośrodków wczasowych z lat 60. i 70. dzięki sąsiedztwu prezydenckiego ośrodka i wielu znanych nazwisk i twarzy z kręgu biznesowo-celebryckiego wyśrubowała ceny w sposób wybujały i sztuczny. Sezon turystyczny nie jest tu długi i poza krótkim zrywem świąteczno-noworocznym i kilkoma długimi weekendami dzieje się niewiele – twierdzi Grzegorz Dobrowolski, pośrednik z Trójmiasta.

Zdaniem Grzegorza Dobrowolskiego również w Sopocie stawki na rynku wtórnym rosną poza granice rozsądku, czyli grubo ponad 15 tys. zł za mkw.

– Jednak w Sopocie wybór lokali jest większy niż w Juracie, a możliwości negocjacji, również na rynku pierwotnym, dają szansę na obniżenie ostatecznej ceny. Ponadto Sopot jest centrum rozrywkowo-gastronomicznym Trójmiasta. Tu się dobrze mieszka. Sezon trwa więc długo, obfituje w wydarzenia kulturalne, biznesowe, sportowe czy towarzyskie. W związku z tym inwestowanie w sopockie mieszkania ma sens. Lokale można wynajmować przez cały rok, ich wartość nie spada, a nawet widać tendencję zwyżkową – zapewnia Grzegorz Dobrowolski.

Tymczasem według agencji nieruchomości Metrohouse Sopot przestał być najdroższy w Trójmieście. – Z naszych ofert wynika, że najwięcej na Pomorzu kosztuje apartament liczący 172 mkw., mieszczący się w Sea Towers w Gdyni, wyceniany na 4,4 mln zł. Nieco tańszy jest apartament na Targu Rybnym w Gdańsku. Za 130 mkw. właściciel żąda 3,8 mln zł – podaje Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse.

Stolice przyciągają

Największy popyt na najdroższe lokale zdaniem Bartosza Turka, kierownika działu analiz w Lion's Banku, jest w Warszawie.

– Powód jest prosty: w stolicy wynagrodzenia są wyższe. Ponadto Warszawa przyciąga największe firmy, a wraz z nimi dobrze opłacanych menedżerów, których stać na lokale z wyższej półki. W efekcie w ciągu roku zawieranych w Warszawie jest kilkadziesiąt transakcji dotyczących lokali wartych ponad 1 mln zł. Dla porównania w Sopocie czy Juracie tego typu transakcji jest kilka czy kilkanaście razy mniej – mówi Bartosz Turek.

Na stołecznym rynku pierwotnym najdroższe lokale z górnej półki kosztują ponad 20 tys. zł za mkw.

Na przykład w Cosmopolitanie spółki Tacit Development, średnie stawki sięgają 24 tys. zł za mkw. Podobne kwoty padają na rynku wtórnym, gdzie do kupienia jest według Lion's Banku np. 300-metrowe lokum na Mokotowie za 7,5 mln zł (25 tys. zł za mkw.)

Z kolei w Krakowie do kupienia są np. za ok. 22,3 tys. zł za mkw. lokale o pow. 89–414 mkw. w apartamentowcu Bogoria. To zrewitalizowana renesansowa kamienica przez spółkę Fond'Roy.

Najdroższe mieszkania na krakowskim rynku wtórnym mają ceny na poziomie ok. 20 tys. zł za mkw. Np. sprzedający 126-metrowy apartament na Kazimierzu z widokiem na Wawel żądają ok. 2,8 mln zł za lokum (21,6 tys. zł za mkw.).

– Stare Miasto, Planty Krakowskie, Kazimierz to najdroższe krakowskie lokalizacje. Ze względu na ich unikatowość ceny są wysokie i raczej nie ulegają wahaniom – zapewnia Joanna Targowska, pośrednik z krakowskiego oddziału Ober-Haus.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, d.kaczynska@rp.pl

Dorota Kaczyńska

Według serwisu Domy.pl w stolicy niemal co dziesiąty lokal z drugiej ręki, jaki trafia na sprzedaż, kosztuje ponad 1 mln zł. Podobne proporcje są na sopockim rynku wtórnym. Tam jednak 50 proc. oferowanych mieszkań kosztuje co najmniej 500 tys. zł (średnia stawka za mkw. 10,5 tys. zł).

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej