Tak wynika z analizy londyńskiej agencji Stirling Ackroyd. Prognozy mówią, że w 2017 roku wskaźnik ten może wzrosnąć nawet do 40 proc.
- Londyńskie nieruchomości wycenia się obecnie na ponad 1,5 bln GBP. To 23 razy więcej niż wydatki polskiego budżetu na 2015 rok, które zaplanowano w wysokości 343 mld zł, czyli około 65 mld GBP - podaje Lion's Bank.
Wartość pozostałych mieszkań i domów w Anglii szacuje się na kolejne 2,24 bln GDP, zaś wszystkich położonych w Wielkiej Brytanii (Anglia, Walia, Szkocja i Irlandia Północna) na ponad 4,3 bln GBP. Według raportu Stirling Ackroyd za trzy lata londyńskie nieruchomości powinny być warte łącznie 2,1 bln GBP. Dla porównania w 1987 roku wyceniane były na 273 miliardy funtów.
Autorzy raportu szacują, że łączną wartość nieruchomości w trzech dzielnicach zlokalizowanych we wschodniej części stolicy, tj. Hackney, Tower Hamlets i Southwark, można przyrównać do wartości wszystkich domów w Walii.
Co istotne East End to jedna z biedniejszych części Londynu. Najwyższe ceny nieruchomości notowane są natomiast w West Endzie, gdzie w ostatnim roku za nowe mieszkanie trzeba było zapłacić średnio 1,6 mln funtów. Z drugiej ręki są one o 200 tys. funtów tańsze. Ceny nowych domów w City sięgają natomiast 870 tys. GBP, na rynku wtórnym zaś 805 tysięcy.