Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I OSK 725/13) nie dopatrzył się rażącego naruszenia prawa przez wydanie decyzji o sprzedaży lokalu.
– Ocena, że była legalna, oznacza, że nie ma drogi prawnej dla spadkobierców dawnych właścicieli do uzyskania rekompensaty za utracony majątek. Mogą tylko czekać na ustawę reprywatyzacyjną – mówi radca prawny Marek Nałęcz, pełnomocnik spadkobierców dawnej właścicielki nieruchomości. – To problem dla wielu właścicieli nieruchomości, w których sprzedano mieszkania lokatorom.
Legalna decyzja
Sprawa, którą zajmował się NSA, dotyczyła budynku na stołecznej Saskiej Kępie. Został przejęty na mocy dekretu z 1945 r. o gruntach warszawskich. Do spadkobierców dawnej właścicielki wrócił w grudniu 1989 r. na podstawie wniosku z 1988 r. o zwrot nieruchomości w trybie art. 89 ust. 2 ustawy z 1985 r. o gospodarce gruntami. Ten przepis umożliwiał odzyskanie małych domów mieszkalnych i domów do 20 izb. Okazało się jednak, że trzy mieszkania w zwróconym budynku wcześniej sprzedano najemcom. Za dwa, zbyte w 1988 i 1989 r., a więc już po złożeniu wniosku o zwrot nieruchomości, spadkobiercy dostali odszkodowanie, ponieważ decyzje rażąco naruszały prawo. Trzecie mieszkanie zostało sprzedane w 1980 r., czyli przed złożeniem wniosku reprywatyzacyjnego.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że w dacie wydania decyzji nieruchomość należała do Skarbu Państwa, który jako właściciel mógł nią rozporządzać. Wtedy nie było jeszcze zgłoszonych roszczeń.
W skardze kasacyjnej do NSA spadkobiercy dawnej właścicielki zarzucili naruszenie europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i innych konwencji europejskich poprzez zamknięcie drogi do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych za utracony majątek.