Jak bank będzie ściągał zadłużenie bez BTE

Kiedy będziesz zadłużał się na mieszkanie, bank może zażądać zgody na poddanie się egzekucji wprost z aktu notarialnego, jeśli przestaniesz spłacać raty.

Publikacja: 27.04.2015 12:59

Jak bank będzie ściągał zadłużenie bez BTE

Foto: Fotorzepa/ Jakub Dobrzyński

Rz: Co oznacza dla kredytobiorców wyrok Trybunału Konstytucyjnego mówiący o tym, że przepisy o bankowym tytule egzekucyjnym, tzw. BTE, są niezgodne z Konstytucją RP? Jakie będą jego konsekwencje?

Paweł Kuglarz, partner w kancelarii Wolf Theiss: Wyrok Trybunału oznacza rewolucję w dotychczasowym systemie dochodzenia przez banki swoich należności. BTE funkcjonował od 1998 roku i umożliwiał prowadzenie uproszczonej egzekucji. Teraz będzie musiało to ulec zmianie. Za niezgodne z konstytucją zostały uznane art. 96 ust. 1 oraz art. 97 ust. 1 prawa bankowego.

Zgodnie z art. 96 banki mogą wystawiać BTE na podstawie swoich ksiąg rachunkowych lub innych dokumentów związanych z dokonywaniem czynności bankowych. W myśl art. 97 ust. 1 BTE może być podstawą egzekucji po nadaniu mu przez sąd klauzuli wykonalności. Trybunał Konstytucyjny uznał, że obu tych regulacji nie da się pogodzić z wynikającą z art. 32 konstytucji zasadą równości wobec prawa. W konsekwencji banki nie będą mogły po 1 sierpnia 2016 r. wystawiać własnych tytułów egzekucyjnych.

Jakie uprawnienia BTE daje bankom dziś?

Bankowy tytuł egzekucyjny stanowi jeden z rodzajów tytułów egzekucyjnych –  jak np. wyrok sądowy, ugoda sądowa czy akt notarialny o poddaniu się egzekucji. Oznacza to, że bank bez konieczności prowadzenia procesu sądowego może wystawić sam sobie taki BTE.

Wnioskuje jedynie do sądu o nadanie tzw. klauzuli wykonalności. Sąd w ciągu trzech dni ma rozstrzygnąć, czy nada taką klauzulę. Z chwilą jej  nadania BTE staje się tytułem wykonawczym i bank kieruje go do komornika, który prowadzi egzekucję bezpośrednio z majątku dłużnika. Gdyby prawo bankowe nie dało bankowi takiego uprawnienia, musiałby udowadniać w sądzie, że jego dłużnik winny mu jest określoną należność.

Kiedy kredytobiorca dowiaduje się o egzekucji?

Często dopiero od komornika dowiaduje się o swojej sytuacji. Bank nie ma bowiem obowiązku poinformowania swojego dłużnika, że występuje o nadanie klauzuli wykonalności do sądu, chociaż zgodnie z kodeksem etyki bankowej powinien to zrobić.

A jak sąd sprawdza zasadność wniosku banku?

W tzw. postępowaniu klauzulowym sąd ogranicza się do zweryfikowania wniosku z formalnego punktu widzenia. Nie zajmuje się w ogóle kwestią zasadności tytułu egzekucyjnego wystawionego przez bank. Nie sprawdza, czy były podstawy do jego wystawienia, czy rzeczywiście dłużnik nie spłacał swoich zobowiązań, a jeśli nawet nie tego nie robił, to czy wypowiedzenie umowy kredytu było uzasadnione. Taki tytuł wykonawczy zgodnie z art. 97 ust. 1 służy wyłącznie przeciwko osobie, która bezpośrednio z bankiem dokonywała czynności bankowej, np. zaciągnęła kredyt albo jest dłużnikiem banku z tytułu zabezpieczenia wierzytelności banku, czyli np. zgodziła się na ustanowienie na swojej nieruchomości hipoteki jako zabezpieczenia długu innej osoby.

Czy wyrok TK oznacza, że jeśli ktoś ma kredyt zabezpieczony m.in. BTE, to i tak za rok, od sierpnia, bank nie wykorzysta tego dokumentu?

Pojawiają się w tym przypadku różne interpretacje. W opinii niektórych ekspertów bank także po 1 sierpnia 2016 r. będzie mógł dochodzić swoich należności w uproszczonej procedurze BTE, jeśli już ją uruchomił. Oznacza to, że do 1 sierpnia 2016 r. będzie miał możliwość wystawiania tych tytułów egzekucyjnych na podstawie dotychczas obowiązujących reguł.

Zdaniem innych ekspertów banki nie powinny wykorzystywać uznanych za niekonstytucyjne przepisów i wystawiać BTE.

Odroczenie wejścia w życie orzeczenia Trybunału i utrata mocy obowiązującej przez art. 96 i 97 ust. 1, ma umożliwić wydanie przez ustawodawcę odpowiednich przepisów przejściowych oraz zakończenie spraw w toku.

Co to oznacza dla klientów?

Zakończenie spraw oznacza, że banki będą mogły wnioskować o nadanie klauzuli wykonalności wystawionym już BTE, a także prowadzić egzekucje komornicze na podstawie BTE z klauzulą.

Ponadto w przeciwieństwie do skutków wielu orzeczeń Trybunału dających podstawę do wznowienia postępowań opartych na niekonstytucyjnych przepisach, w przypadku tego wyroku nie będzie możliwości wznowienia postępowań wszczętych już na podstawie wydanych BTE.

Co zmieni się od sierpnia 2016 roku, jakie nowe zabezpieczenia będą stosowały banki zamiast BTE?

Należy odróżnić sytuację osób, które dopiero będą zawierały umowy z bankiem od tych, które już taką umowę mają. Bank dla nowych klientów będzie musiał stworzyć alternatywny mechanizm efektywnego dochodzenia swoich należności.

Mogą pojawić się żądania dodatkowych zabezpieczeń np. weksli, poręczeń.  W konsekwencji sytuacja dłużnika może się pogorszyć, gdyż weksel jest bardziej niebezpieczny niż BTE, a kredyt może być droższy.

Pojawiają się także propozycje, aby wprowadzić np. elektroniczne postępowanie nakazowe – a nie tylko upominawcze prowadzone przed lubelskim e-sądem – z którego mogłyby skorzystać banki. Musiałby być jednak stworzony na nowo katalog dokumentów uprawniających do wydania elektronicznego nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym.

Poza tym, uwzględniając częstą praktykę dowiadywania się przez dłużnika o wyroku od komornika, a zmiana operatora dostarczającego korespondencje sądową, m.in poprzez sklepy spożywcze, nie polepszyła sytuacji, byłbym sceptycznie nastawiony do tej propozycji.

W przypadku osób mających już umowę kredytową, banki zapewne będą chciały, by dostarczyły one nowych gwarancji. Wiele umów tego jednak nie przewiduje i bank nie może tego narzucić jednostronnie.

Banki będą prawdopodobnie korzystać z okazji, gdy to klient będzie wnioskował o zmianę warunków spłaty czy inne zabezpieczenie, aby się tego domagać.

Jak bez BTE banki będą egzekwować zadłużenie?

Będą musiały skorzystać z procedury przewidzianej w art. 777 § 1, pkt 4–6 kodeksu postępowania cywilnego, czyli uzyskać od klienta zgodę na poddanie się rygorowi egzekucji wprost z aktu notarialnego.

Zgodnie z tym przepisem dłużnik może oświadczyć przed notariuszem, że poddaje się bez procesu egzekucji do określonej wysokości kredytu z opłatami i kosztami.

Na podstawie takiego aktu notarialnego wierzyciel może wystąpić do sądu o nadanie temu aktowi klauzuli wykonalności. Po jej uzyskaniu będzie mógł wystąpić do komornika o przeprowadzenie egzekucji.

Jaka będzie różnica w porównaniu z BTE?

Po pierwsze, akt będzie sporządzał notariusz, a więc osoba trzecia, osoba zaufania publicznego.

Po drugie, każdy akt notarialny musi zostać odczytany, przyjęty i dopiero podpisany, a klient może dopytywać się o konsekwencje prawne podpisania takiego aktu.

Po trzecie, notariusz ponosi odpowiedzialność za niestaranność, a po czwarte, sądy przy nadawaniu klauzuli wykonalności zazwyczaj bardziej szczegółowo badały takie tytuły egzekucyjne niż BTE.

A co będzie od sierpnia 2016 r. z umowami wypowiedzianymi z udziałem BTE?

Jeśli kredyt został już wypowiedziany i wystawiony BTE, to bank będzie dalej mógł stosować dotychczasową drogę prawną, jeżeli złoży wniosek o nadanie klauzuli przed 1 sierpnia 2016. Jeżeli wypowiedział kredyt, a nie wystawił BTE, to nie będzie go mógł już wystawić po tej dacie.

W związku z orzeczeniem TK Związek Banków Polskich wystąpił z wnioskiem do Ministerstwa Sprawiedliwości o wprowadzenie radykalnych obniżek wysokości opłat za czynności notarialne związane z ustanowieniem zabezpieczenia kredytu. Jak pan ocenia ta inicjatywę?

Moim zdaniem postulat ZBP jest trafny. W przypadku czynności notarialnej o charakterze rutynowym, i prawdopodobnie masowym, stawka maksymalna byłaby uzasadniona. Otwarta kwestią jest jej wysokość.

Przypomnę, że przed wprowadzeniem górnej granicy maksymalnej stawki notarialnej, zdarzało się w wielkich transakcjach, które obsługiwaliśmy, że poświadczenie podpisu pod umową, gdzie notariusz jej nie przygotowywał, kosztowało czasami kilkadziesiąt tysięcy złotych, gdy wartość przedmiotu umowy była wysoka, a stawka notarialna była liczona od wartości.

Generalnie ten wyrok Trybunału to wyzwanie dla parlamentu.

Chodzi o to, aby wykonując wyrok TK, który nie zakwestionował co do zasady BTE, parlament uchwalił regulację zabezpieczającą prawa dłużnika, a jednocześnie umożliwił sprawne dochodzenie należności banku wobec nierzetelnych dłużników.

W zeszłym roku taką szansę parlament zmarnował, odrzucając projekt modyfikacji BTE przez umożliwienie złożenia przez dłużnika zażalenia wobec decyzji sądu o nadaniu klauzuli i wstrzymanie egzekucji do czasu rozstrzygnięcia powództwa przeciwegzekucyjnego. Oby nie sprawdziło się powiedzenie: Mądry Polak po szkodzie.

CV

Paweł Kuglarz, partner w kancelarii Wolf Theiss. Członek zarządu Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego, członek zespołu ds. rekomendacji zmian prawa upadłościowego i naprawczego przy ministrze sprawiedliwości. Kierownik Szkoły Prawa Austriackiego na Uniwersytecie Jagiellońskim, wiceprzewodniczący sekcji upadłościowej Instytutu Allerhanda.

Okiem eksperta

Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy

Dopóki bank ma w swoim orężu bankowy tytuł egzekucyjny (BTE), każdy spór klienta z kredytodawcą przypomina zderzenie z czołgiem.

Dlaczego tak uważam? Oto jedna z historii z życia wziętych. Jej bohaterami są państwo B.: przedsiębiorca specjalizujący się w ochronie przeciwpożarowej oraz jego żona – lekarz pediatra.

Przez wiele lat państwo B. uzyskiwali wysokie dochody i radzili sobie bardzo dobrze ze spłatami swoich zobowiązań. Aż do czasu kryzysu finansowego.

Od 2010 r. obroty w firmie pana B. regularnie spadały (branża budowlana bardzo odczuła skutki kryzysu). Dodatkowo przez kilka miesięcy pani B. była bez pracy. Te okoliczności spowodowały utratę płynności finansowej państwa B. na około pół roku.

W tym czasie rodzinie B. udało się dogadać ze wszystkimi bankami w kwestii restrukturyzacji zobowiązań, poza jednym. Był to bank, w którym klienci spłacali kredyt hipoteczny. Stosunkowo niewielka zaległość, która w 2011 wyniosła ok. 2000 CHF (co stanowiło nieco ponad dwie raty miesięcznego zobowiązania), spowodowała wypowiedzenie umowy o kredyt przez bank. Przez kolejne trzy lata klienci wielokrotnie – w formie pisemnej – występowali o restrukturyzację, przy jednoczesnej dobrowolnej spłacie kredytu w wysokości od 2,5–3 tys. zł miesięcznie. A bank w odpowiedzi na podania klientów wymyślał coraz to nowy „zestaw dokumentów niezbędny do podjęcia decyzji". Np. wymagał wysokich „wpłat uwierzytelniających" (które były wnoszone przez państwo B.). Jednak w lipcu 2013 r. bank wyciągnął w tej nierównej walce swoją broń, czyli BTE – bankowy tytuł egzekucyjny.

Kolejne pisma klientów z prośbą o zgodę banku na przywrócenie kredytu do regularnej spłaty pozostały bez echa. Po kolejnych 12 miesiącach bank, wyraźny znudzony błaganiem klientów o darowanie im życia, skierował sprawę do egzekucji komorniczej. A to już oznacza „nagłą śmierć". Komornik zaczyna swoją pracę od zajęcia wszystkich kont bankowych klientów, co uniemożliwia im nie tylko prowadzenie działalności gospodarczej oraz spłatę innych zobowiązań, ale także pozbawia ich środków do życia. Bowiem wszystkie dochody klientów są legalne i wpływają na konta zajęte przez komornika. W tym właśnie krytycznym momencie pan B. zwrócił się do mnie o pomoc. Dość szybko udało mi się przekonać bank do zdjęcia tzw. zajęć komorniczych z bankowych kont klientów. Jednak przez kolejne miesiące bank nie zgadzał się na restrukturyzację. Na przełom w sprawie trzeba było czekać aż siedem miesięcy: bank zgodził się na rozwiązanie sporu przez Sąd Arbitrażowy przy Związku Banków Polskich.

Pojawia się pytanie: jaki był cel banku w tak niemoralnym działaniu, które nieomal zniszczyło doszczętnie życie moich klientów? Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Przed wypowiedzeniem umowy oprocentowanie kredytu wynosiło 1,68 proc. – był to kredyt w CHF. Po wypowiedzeniu bank miał prawo naliczać klientom odsetki karne – wynoszące w 2011 r. ok. 20 proc., potem ustawowe – 13 proc. w skali roku. Na dodatek bank nic nie ryzykował: mieszkanie stanowiące zabezpieczenie warte było ok. 750 tys. zł, a kwota kredytu wynosiła niecałe 250 tys. zł (po przeliczeniu franków za złotówki). Im więc dłużej trwała windykacja, tym więcej bank zarobił: przez cały okres od dnia wypowiedzenia umowy dochód odsetkowy banku na tej transakcji wzrósł o kilkanaście procent, na każdej racie.

Dlatego uważam, że odebranie bankom możliwość stosowania BTE może choć trochę poprawić sytuację kredytobiorcy w nierównej walce z bankiem. —gb

Nieruchomości
Ghelamco pod presją, zwróć uwagę na ważne daty
Nieruchomości
W Białce Tatrzańskiej powstanie luksusowy aparthotel
Nieruchomości
Mieszkanie z drugiej ręki na wysoki połysk. Warto kupić?
Nieruchomości
Budowane latami osiedla jak miasta kwadransowe
Nieruchomości
Najlepiej wynagradzani prezesi spółek deweloperskich w 2024 r.
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku