Tak wynika z analiz Home Brokera. Analitycy tej firmy sprawdzili relację cen mieszkań do zarobków na największych rynkach. - To, że mieszkania w Warszawie są najdroższe spośród dużych miast, nikogo nie dziwi, wszak to największy rynek pracy, centrum kulturalne, biznesowe i miasto z największą liczbą mieszkańców w Polsce - mówi Marcin Krasoń, analityk Home Brokera.
Droga stolica, tania Łódź
Według danych Home Brokera i Open Finance za mkw. mieszkania w stolicy trzeba dziś zapłacić średnio prawie 7,2 tys. zł. - To jednak niewiele mówi, bo w Warszawie zarabia się przecież więcej niż w innych miastach. Dlatego Home Broker sprawdził, jak mają się ceny nieruchomości na największych rynkach w relacji do zarobków publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny - wyjaśnia Marcin Krasoń. - Nadal jest to oczywiście obliczenie oparte na średnich, ale pokazuje zróżnicowanie średnich w poszczególnych ośrodkach miejskich, a wnioski są interesujące - podkreśla.
Z analiz wynika, że w pięciu z dwunastu przebadanych miast (dla tylu ośrodków, jak tłumaczy Marcin Krasoń, firma miała odpowiednią bazę statystyczną, by uznać dane za wiarygodne) osoba kupująca 50-metrowe mieszkanie na kredyt (przyjęto, że dysponuje 20-proc. wkładem własnym) musi się liczyć z miesięczną ratą przekraczającą 1 tys. zł.
- W pozostałych siedmiu miastach rata będzie niższa, z czego najmniej trzeba odkładać w Łodzi. Kupując tam 50-metrowe mieszkanie za średnią cenę 3669 zł za mkw., należy przygotować się na wydatek na poziomie 183,5 tys. zł, co przy 20-proc. wkładzie własnym i kredycie na 25 lat oznacza (w obecnych warunkach) miesięczne obciążenie w wysokości 793 zł - wylicza Marcin Krasoń. - W relacji do opublikowanej przez GUS przeciętnej pensji (po przeliczeniu jej na netto) wychodzi na to, że jest to prawie 29 proc. Czyli łodzianin niemal co trzecią zarobioną złotówkę przelewa na konto kredytowe.
Ile zostanie na życie
- W większości miast rata kredytowa pochłania od 30 do 40 proc. przeciętnej pensji, w Warszawie i Krakowie ta górna granica jest przekroczona - wskazuje Marcin Krasoń. - Mieszkańcy stolicy muszą wydać na nieruchomość 41,1 proc. zarobków, a Krakowa - aż 43,2 proc. Przeciętnemu łodzianinowi spłacającemu kredyt za 50-metrowe mieszkanie, zostanie po uwzględnieniu innych mieszkaniowych opłat (czynsz, media) ok. 1,5 tys. zł na życie. Łatwiej jest parom, bo wtedy na budżet domowy składają się pensje dwóch osób, a koszt z tytułu zakupu i utrzymania mieszkania praktycznie jest taki sam - dodaje.