Rz: Po dziesięciu latach udało się panu rozpocząć budowę projektu hotelowego w takiej lokalizacji w Gdańsku, o jakiej marzą inni inwestorzy. Dlaczego przygotowania do budowy trwały aż tyle lat?
Adam Trybusz, Von der Heyden Group: Nie zawsze marzenia spełniają się w mgnieniu oka, szczególnie takie. Kupiliśmy unikalną nieruchomość w sercu Gdańska, na rogu Długiego Targu i Mieszczańskiej tuż przed kryzysem finansowym.
Gdy byliśmy gotowi do rozpoczęcia budowy, po uzyskaniu wszelkich zgód i pozwoleń, rynek budowlany stał się bardzo drogi i budżet projektu nie wytrzymał tego wzrostu. A kiedy rynek budowlany wracał do normy, instytucje finansowe mocno doświadczone kryzysem nie były zainteresowane projektami hotelowymi.
Hotele to bardzo wrażliwe projekty, wymagają zgrania w jednym czasie wielu elementów. W tym konkretnym przypadku trwało to dłużej, niż zakładaliśmy. Jesteśmy jednak cierpliwi. Ten upływający czas wykorzystaliśmy optymalnie i muszę powiedzieć, że zostaliśmy za tę cierpliwość wynagrodzeni.
Miał być hotel pięciogwiazdkowy, ale będzie trzygwiazdkowy. Jak zmieniał się projekt? Co jest dziś największym atutem Długiego Targu?