Przedsiębiorca Marek. L. postanowił zaadaptować budynek gospodarczy na warsztat ślusarski. Wystąpił do burmistrza o wydanie warunków zabudowy i otrzymał je bez problemu. Pomysł nie spodobał się natomiast Irenie Z., jego sąsiadce. Wystąpiła do samorządowego kolegium odwoławczego o unieważnienie warunków.
To samowola przecież
W skardze podniosła, że Marek L. samowolnie zmienił sposób użytkowania budynku gospodarczego na usługowy. Jego inwestycja nie nawiązuje do sąsiedniej zabudowy, czyli nie spełnia zasady dobrego sąsiedztwa. W najbliższej okolicy nie ma zakładów usługowych, są tylko domy jednorodzinne.
SKO nie podzieliło zarzutów odwołania i utrzymało decyzję w mocy. Jego zdaniem ze względu na rodzaj inwestycji nie jest celowe określenie wymagań dotyczących linii zabudowy, wielkości powierzchni zabudowy w stosunku do powierzchni działki albo terenu, szerokości elewacji frontowej, wysokości górnej krawędzi elewacji frontowej, jej gzymsu lub attyki oraz geometrii dachu, o których mówi § 1 pkt 1–5 rozporządzenia ministra infrastruktury z 26 sierpnia 2003 r. w sprawie sposobu ustalania wymagań dotyczących nowej zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Zdaniem SKO kluczowe jest prawidłowe wyznaczenie granic obszaru analizowanego, a następnie wykazanie, że planowana zmiana sposobu użytkowania stanowi kontynuację funkcji istniejącej w obszarze objętym analizą.
Kolegium uznało, że warunki zostały spełnione, gdyż wspomniana analiza spełnia wymogi określone w rozporządzeniu. W okolicy działki objętej wnioskiem realizowane są usługi (sklep spożywczy, spożywczo-przemysłowy, gastronomia, ochotnicza straż pożarna).