Rzeczpospolita: Dane statystyczne wskazują, że liczba pacjentów z niewydolnością serca rośnie bardzo szybko.
dr hab. n. med. Agnieszka Pawlak, kardiolog z Kliniki Kardiologii Inwazyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA: Mówimy o populacji prawie miliona pacjentów i ciągle ich przybywa, dlatego wiele jest w tej kwestii do zrobienia. Kluczowa jest widza o samej chorobie. W europejskim badaniu SHAPE aż 90 proc. respondentów twierdziło, że słyszeli o niewydolności serca. Na pytanie, czy objawy tej choroby są niebezpieczne, twierdząco odpowiedziało już jedynie 30 proc., a tylko 5 proc. potrafiło połączyć objawy (duszność, męczliwość, obrzęki kończyn dolnych) z chorobą. Jeśli pacjent nie będzie rozumiał, jakie objawy towarzyszą niewydolności serca, nie będzie się z nimi zgłaszał do izby przyjęć czy do lekarza pierwszego kontaktu i nie rozpocznie odpowiedniego leczenia.