Ochroną objęte są również kobiety, które w przeszłości korzystały z pigułek. Tabletka, choć w mniejszym stopniu, zabezpiecza nawet 30 lat później. Wyniki prac na ten temat publikuje pismo "Lancet".
– Pigułka zabezpiecza nie tylko przed ciążą, ale jednocześnie w dalszej perspektywie chroni przed nowotworem. To dodatkowa korzyść – tłumaczy Valerie Beral, kierowniczka badań i dyrektorka oddziału epidemiologii przy oksfordzkim Cancer Research. Wraz ze swoimi kolegami przeanalizowała wyniki 45 prac międzynarodowych zespołów. Uczestniczyło w nich ponad 23 tys. pacjentek z rakiem jajnika, z czego co trzecia przyjmowała pigułki. Naukowcy wzięli także pod lupę prawie 90 tys. zdrowych kobiet (37 proc. z nich stosowało doustną antykoncepcję).
Wśród pań, które stosowały terapię hormonalną, zachorowało osiem na 1000. Wśród nieprzyjmujących tabletki wskaźnik był wyższy i wyniósł 12 na 1000. – Informacja, że dzięki antykoncepcji jesteśmy w stanie ocalić tysiące istnień, jest nadzwyczajna – komentuje dr Beth Karlan, dyrektor Instytutu Badań nad Nowotworami Kobiet Cedars Sinai w Kalifornii. W państwach zachodnich rak jajnika jest jedną z najczęstszych odmian tej choroby u płci pięknej. Niestety, chroniąc przed nim, tabletki nieznacznie zwiększają ryzyko rozwoju nowotworu piersi i szyjki macicy. Lekarze są jednak zdania, że pozytywne skutki ich przyjmowania przewyższają negatywne.
Autorzy badań sugerują, że w związku z dobroczynnym wpływem antykoncepcji hormonalnej pigułki powinny być sprzedawane bez recepty. Tymczasem ich stosowanie może powodować u niektórych pań np. wzrost ryzyka zakrzepów. Na świecie pigułki przyjmuje ok. 120 mln kobiet.