„Wirus grypy typu A stanowi zagrożenie dla zdrowia na świecie” – przekonują dwa pracujące niezależnie od siebie zespoły amerykańskich badaczy. Powód? W poważnym stopniu staje się odporny na antywirusowe leki, amantadynę i rimantadinę, które stanowią podstawowe narzędzie w walce z chorobą.
Jakby tego było mało, niepokojące informacje przynoszą także wstępne wyniki badań przeprowadzone na zlecenie Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Według nich niektóre szczepy tego wirusa krążące zimą wśród mieszkańców Starego Kontynentu nie są podatne na działanie tamiflu, leku, który jest uważany za skuteczną broń przeciwko potencjalnej pandemii grypy. Tymczasem wirusy typu A wywołują najcięższe zachorowania na grypę, atakują ludzi i zwierzęta. W rezultacie odpowiadają za większość ogólnoświatowych epidemii. Na przykład tzw. hiszpanka w latach 1918 – 1919 pochłonęła ponad kilkadziesiąt milionów ofiar!
Chcąc zapobiec powtórce podobnej katastrofy, naukowcy z zapałem zajęli się badaniami nad budową wirusa i działania nań leku. Wszystko po to, by z jeszcze większą łatwością można go było unieszkodliwić.
„Nature” publikuje prace dwóch amerykańskich zespołów: Jamesa Chou i Jasona Schnella z Harvard Medical School z Bostonu oraz Williama DeGrado z University of Pennsylvania w Filadelfii. Oba przyglądają się, w jaki sposób działa tzw. kanał jonowy wirusa znajdujący się w jego otoczce.
Kanały stworzone z białka M2 stanowią pomost między wnętrzem wirusa i środowiskiem. Lek taki jak amantadyna jest blokerem kanału jonowego. Działa więc poprzez hamowanie uwalniania materiału genetycznego wirusa do zdrowej komórki i zapobiega jego powieleniu.