– Jest to pierwsze tak bogate znalezisko tego typu na świecie. Nikt nigdy nie odkrył takiej flotylli statków pochodzących z okresu pół tysiąca lat, od VI do XI wieku. Uzupełnią one lukę, jaka istniała w wiedzy o szkutnictwie z okresu bizantyjskiego – powiedział dr Metin Gokcay kierujący wykopaliskami.
Port nosił nazwą Eleutherion. Został założony za czasów cesarza Teodozjusza I Wielkiego (347 – 395). Obecnie leży na terenie Stambułu. Natrafiono na niego podczas budowy linii kolejowej i metra. Największe jednostki miały długość 25 metrów. Przybywały do portu Eleutherion ze wszystkich regionów Morza Śródziemnego. Zaopatrywały w zboże Bizancjum, przewoziły oliwę, wino, materiały budowlane (głównie marmur, drewno) i towary luksusowe – pachnidła, skóry, wosk, miód. Wykopaliska prowadzone są na wielką skalę, uczestniczy w nich 70 naukowców i 700 robotników. Archeolodzy badający port są zdania, że dziesięć statków zatonęło jednocześnie, około tysiąca lat temu, przy jednym nabrzeżu. Być może powodem była gwałtowna burza lub fala tsunami spowodowana trzęsieniem ziemi (zachowała się nienaturalnie gruba warstwa piasku).
W tym regionie nie są one rzadkością, wspominają o nich źródła pisane; trzeba je będzie porównać z wynikami badań dendrochronologicznych – pozwolą one ustalić, w jakich latach ścinano drzewa, z których powstały kadłuby statków. Wyniki tych analiz będą gotowe w przyszłym roku.
Do wyjaśnienia tej zagadki potrzebne są także badania geologiczne. Cennym znaleziskiem są fragmenty urządzeń portowych. Zachowały się fundamenty latarni morskiej, molo, magazyny, kościół.