Uczulenie nasze powszednie

O tym, dlaczego liczba chorych na alergie rośnie w naszym kraju w zastraszającym tempie, z prof. Bolesławem Samolińskim, głównym autorem najnowszego badania tego zjawiska, rozmawia Izabela Redlińska

Publikacja: 24.10.2008 01:21

Choroby alergiczne są głównie zmorą mieszkańców dużych miejskich aglomeracji, rzadziej wsi

Choroby alergiczne są głównie zmorą mieszkańców dużych miejskich aglomeracji, rzadziej wsi

Foto: Rzeczpospolita

To największy tego typu projekt badawczy w Europie Środkowo-Wschodniej. Objął 22 tys. Polaków. Zbieranie danych trwało trzy lata. Dzisiaj ogłoszone zostaną jego wyniki. „Rz” pierwsza zdradza zawartość raportu „Epidemiologia chorób alergicznych w Polsce”. Mówi o nim prof. Bolesław Samoliński z Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

[b]Rz: Czego dowiedzieliśmy się dzięki tym badaniom? Czego wcześniej o alergiach nie wiedzieliśmy?[/b]

Bolesław Samoliński: Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że problem alergii występuje w Polsce aż tak często. W niektórych regionach ponad 40 proc. respondentów zadeklarowało, że cierpi na którąś z jej postaci, np. nieżyt nosa czy zmiany skórne. Ale jeszcze bardziej niepokojące jest to, że u co czwartego była ona na tyle aktywna, że wymagała interwencji lekarza. A już naprawdę zaszokowała mnie informacja dotycząca niedoszacowania rozpoznania astmy. Nawet do 80 proc. osób cierpiących na tę chorobę o tym nie wie! Ustaliliśmy to dzięki temu, że jedna czwarta respondentów przeszła szczegółowe badania lekarskie.

[b]Przebadali państwo mieszkańców dziewięciu regionów Polski. Czy wszędzie skala problemu jest podobna?[/b]

Wzięliśmy pod lupę mieszkańców ośmiu dużych miast i jednego regionu czystego ekologicznie – powiatu zamojskiego i znajdującego się opodal powiatu Krasnystaw. Okazało się, że osoby mieszkające na wsi dwukrotnie rzadziej – średnio rzecz biorąc – cierpią na choroby alergiczne. Skala problemu jest mniejsza na wschodnim obszarze naszego kraju. Tym samym potwierdziliśmy znaną od lat tezę, że alergiom sprzyja wielkomiejski styl życia.

[b]W którym mieście sytuacja jest najgorsza?[/b]

Zauważyliśmy zróżnicowanie występowania alergii w obrębie poszczególnych miast. Dla przykładu, we Wrocławiu na świszczący oddech, a więc najbardziej typowy objaw astmy, skarżyło się co czwarte dziecko, w Warszawie co piąte. Ale równie wysoki wskaźnik występowania podobnej dolegliwości zauważyliśmy wśród mieszkańców Lublina, który przecież leży na wschodzie.

Po dokładniej analizie okazało się, że wszyscy alergicy z Lublina uskarżali się na wysokie stężenie spalin samochodowych. Z kolei punktem wspólnym chorych osób z Wrocławia były narzekania na zbyt duży ruch tirów pod ich oknami. A jak doskonale wiemy, tego typu zanieczyszczenia sprzyjają rozwojowi alergii.

[b]Rozumiem, że to dlatego mieszkańcy wsi rzadziej cierpią na uczulenia, choć mają wokół siebie dwa razy więcej czynników alergicznych?[/b]

Alergeny, z którymi stykają się mieszkańcy miast, są nieco inne. Zawierają tzw. adiuwanty, a więc czynniki zwiększające uczulenie. To na przykład cząsteczki spalin, które mogą pokrywać pyłki traw. Jeśli taki pyłek dostanie się do układu oddechowego człowieka, dużo silniej pobudza układ immunologiczny.

[b]A czy udało się potwierdzić teorię, według której wychowywanie się w towarzystwie psa czy kota może zapobiec rozwojowi rozmaitych uczuleń?[/b]

Niestety, nie. Okazało się, że Polacy są pod pewnym względami ludźmi dość dobrze wyedukowanymi. W rezultacie w domach tych, którzy wiedzieli o swojej chorobie, rzadko można było spotkać przedmioty sprzyjające obecności czynników alergicznych, tj. pierze, dywany, wykładziny czy właśnie zwierzęta.

Ale udało nam się za to potwierdzić inną tezę. Tę mianowicie, że rozwojowi alergii sprzyja nadmiar higieny. W zbyt czystych i sterylnych okolicznościach układ immunologiczny człowieka nie jest bowiem dostatecznie stymulowany do pracy. Potwierdziły to wyniki stanu zdrowia dzieci pochodzących z wielodzietnych rodzin, gdzie z reguły wychowanie nie przebiega pod przysłowiowym kloszem.

[b]Wracając do tego, co powiedział pan na początku. Jak to możliwe, że tak duża grupa osób nie wie, że jest chora?[/b]

Ludzie lekceważą objawy choroby. Najbardziej czytelnym symptomem astmy jest świszczący oddech. Ale pamiętajmy, że nie rozwija się ona sama z siebie. Jest tylko pewnym etapem ewolucji alergii, która może się objawiać już w pierwszym roku życia w postaci zmian skórnych. Są one reakcją uczuleniową na mleko czy jaja. U niektórych dzieci uczulenie pokarmowe mija, lecz duża ich część ma kilka lat później objawy nieżytu nosa. A to już prosta droga do astmy. Możemy ją leczyć, dzięki czemu zwiększamy komfort życia pacjenta. Zaniedbanie choroby oznacza naprawdę poważne konsekwencje. W 50. – 60. roku życia u nieleczonych astmatyków może dojść do rozwinięcia się przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.

[b]Dlaczego powinniśmy się tego bać? Myślę, że wielu Polaków odnosi wrażenie, że problem alergii jest demonizowany.[/b]

Niesłusznie. Od niewinnych z pozoru alergii do ciężkich chorób droga jest krótka. Przewlekła obturacyjna choroba płuc prowadzi do nieodwracalnych zmian, tj. zwężenia oskrzeli czy duszności wywołanych właściwie jakimkolwiek wysiłkiem. To z kolei może prowadzić do niewydolności krążenia. Ale negatywne efekty uczulenia możemy odczuwać już znacznie wcześniej. Dziecko, które ma przewlekły katar i w związku z tym zatkany nos, często wybudza się ze snu.

[b]Jest niewyspane i szybciej się w ciągu dnia męczy. [/b]

W rezultacie jest mniej wydajne, także edukacyjnie. Biorąc pod uwagę wszystkie choroby przewlekłe, alergia to zdecydowanie najczęstsza przyczyna nieobecności w szkole czy pracy osób do 45. roku życia.

[b]Przekłada się to na pieniądze?[/b]

W połowie lat 90. powstała adresowana do Parlamentu Europejskiego „Biała księga alergii”.

Już wówczas obliczono, że choroby uczuleniowe kosztują mieszkańców naszego kontynentu 40 mld euro rocznie.

Z kolei Amerykanie w opracowaniu sprzed dziesięciu lat oszacowali, że sam katar oznacza dla ich kraju wydatek 7 mld dolarów – to zarówno koszty bezpośrednie, a więc leczenia, jak i pośrednie, wynikające z nieobecności w pracy. W Polsce podobnych wyliczeń brak.

[b]Jak wyglądamy na tle innych państw pod kątem zapadalności na alergie?[/b]

Wiemy, że tempo narastania chorób alergicznych jest w naszym kraju wyższe niż w innych rozwiniętych państwach Europy.

Wynika to z tego, że od niedawna otworzyliśmy się na tzw. zachodni styl życia, który sprzyja rozwojowi uczuleń. Nie sądzę jednak, by liczba alergików rosła w nieskończoność.

Podobnie jak w innych krajach, tak i u nas ich odsetek powinien się ustabilizować i wynieść ok. 30 – 35 proc.

[i]„Epidemiologia chorób alergicznych w Polsce” to raport z badania, które zostało przeprowadzone w oparciu o potężną 400-pytaniową ankietę, zgodnie ze standardami światowymi (ECRHS II i ISAAC). Wzięło w nim udział ponad 22 tys. Polaków z dziewięciu regionów kraju. Były wśród nich zarówno dzieci, jak młodzież i dorośli. [/i]

To największy tego typu projekt badawczy w Europie Środkowo-Wschodniej. Objął 22 tys. Polaków. Zbieranie danych trwało trzy lata. Dzisiaj ogłoszone zostaną jego wyniki. „Rz” pierwsza zdradza zawartość raportu „Epidemiologia chorób alergicznych w Polsce”. Mówi o nim prof. Bolesław Samoliński z Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

[b]Rz: Czego dowiedzieliśmy się dzięki tym badaniom? Czego wcześniej o alergiach nie wiedzieliśmy?[/b]

Pozostało 93% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi