Skąd pomysł na to, by źródeł altruizmu poszukiwać w bijatykach na kije i kamienie, jakie nasi praprzodkowie toczyli ze swoimi sąsiadami?
– To najlepsze warunki dla narodzin wyrafinowanych zachowań społecznych – odpowiada prof. Samuel Bowles, dyrektor Programu Nauk Behawioralnych w Santa Fe Institute. Wyniki badań publikuje najnowszy numer „Science”.
[srodtytul]Nie tak samolubny gen [/srodtytul]
Istnienie altruizmu kłóci się z teorią „samolubnego genu” (termin ukuty przez Richarda Dawkinsa), wedle której mechanizmy kierujące doborem naturalnym są podporządkowane zaspokojeniu egoistycznych potrzeb naszych genów. Według tej hipotezy altruizm jest możliwy jako odmiana takiego samolubstwa nakierowana na przetrwanie naszych genów wewnątrz rodziny. Im bliższy krewny, tym większą pulę materiału genetycznego z nim dzielimy i tym bardziej chcemy się dla niego poświęcać. Przykłady takiej bezinteresowności można znaleźć u zwierząt.
[wyimek]Przepis na rewolucję kulturową jest prosty: dużo myślących głów w sąsiedztwie[/wyimek]