Krwawe ścieżki altruizmu

Bezinteresowność na polu bitwy mogła przysłużyć się naszym przodkom dużo bardziej niż egoizm – twierdzą badacze. Prehistorycznym krwawym konfliktom zawdzięczamy dzisiejsze wyrafinowane zachowania społeczne

Publikacja: 09.06.2009 00:53

Konieczność współpracy w walce nauczyła nas poświęcenia dla grupy. Malowidło naskalne z Libii.

Konieczność współpracy w walce nauczyła nas poświęcenia dla grupy. Malowidło naskalne z Libii.

Foto: EAST NEWS

Skąd pomysł na to, by źródeł altruizmu poszukiwać w bijatykach na kije i kamienie, jakie nasi praprzodkowie toczyli ze swoimi sąsiadami?

– To najlepsze warunki dla narodzin wyrafinowanych zachowań społecznych – odpowiada prof. Samuel Bowles, dyrektor Programu Nauk Behawioralnych w Santa Fe Institute. Wyniki badań publikuje najnowszy numer „Science”.

[srodtytul]Nie tak samolubny gen [/srodtytul]

Istnienie altruizmu kłóci się z teorią „samolubnego genu” (termin ukuty przez Richarda Dawkinsa), wedle której mechanizmy kierujące doborem naturalnym są podporządkowane zaspokojeniu egoistycznych potrzeb naszych genów. Według tej hipotezy altruizm jest możliwy jako odmiana takiego samolubstwa nakierowana na przetrwanie naszych genów wewnątrz rodziny. Im bliższy krewny, tym większą pulę materiału genetycznego z nim dzielimy i tym bardziej chcemy się dla niego poświęcać. Przykłady takiej bezinteresowności można znaleźć u zwierząt.

[wyimek]Przepis na rewolucję kulturową jest prosty: dużo myślących głów w sąsiedztwie[/wyimek]

Ale co z naszym bezprecedensowym altruizmem wobec osób niespokrewnionych? Takich przykładów przyroda nie dostarcza, a i psychologia ewolucyjna przez długi czas nie mogła sobie poradzić z wytłumaczeniem tego zjawiska. Impas przełamał prof. Bowles, który doszedł do wniosku, że poświęcenie dla swoich i wrogość wobec obcych mogły już u zarania dziejów stworzyć podwaliny tego, co obecnie nazywamy moralnością.

Na łamach „Science” naukowiec przedstawił dowody na potwierdzenie swojej tezy. Znalazł je w społecznościach przedrolniczych – małych grupach łowców – zbieraczy, które toczyły nieustanne wojny z sąsiadami i najeźdźcami. Badacz ustalił, że aż 14 proc. członków tych populacji traciło życie w wyniku walk.

[srodtytul]Jeden za wszystkich[/srodtytul]

Dane te zostały włączone do modelu komputerowego obrazującego wpływ konfliktów między grupami ludzi na ewolucję zachowań. Symulacja pokazała ścisły związek między wahaniami liczebności danej grupy a liczbą bezinteresownych postaw jej członków. Skłonność do pomagania innym i poświęcania się dla wyższego dobra w trudnych czasach była dla naszych przodków tak korzystna, że została przekuta na cechę przekazywaną genetycznie.

– Zazwyczaj to egoiści mają przewagę nad altruistami, jednak w określonych warunkach społeczności samolubów przegrywają w rywalizacji z grupami złożonymi z jednostek bezinteresownych – podsumowuje prof. Bowles. – Altruizm jest silnie faworyzowany, kiedy dzięki niemu wygrywa się wojnę.

Umiejętność współpracy zdaje się być jedną z najważniejszych cech, które doprowadziły ludzkość do dzisiejszego poziomu rozwoju. Jak bowiem wytłumaczyć powstanie spektakularnych malowideł naskalnych w Lascaux, wyrafinowanych instrumentów muzycznych czy narzędzi myśliwskich? Te dzieła rąk ludzkich narodziły się w Europie około 40 tys. lat temu. Podobny, choć nieco mniej wyrafinowany wzlot kulturalny ludzkość przeżyła w Afryce ok.

90 tys. lat temu, kiedy to powstały pierwsze ozdoby i dzieła sztuki naskalnej. Sęk w tym, że 25 tys. lat później ten kulturalny poryw się skończył. Co się stało?

[srodtytul]W grupie raźniej [/srodtytul]

Naukowcy od dawna zachodzili w głowę, dlaczego te pierwsze próby cywilizacyjne znienacka pojawiały się i znikały. Niektórzy mówili o powstaniu w danej społeczności mutacji genetycznej, która usprawniła porozumiewanie się między ludźmi, umożliwiając współpracę. Inni sugerowali, że o ludzkiej kreatywności decydowały warunki klimatyczne. Jeśli były sprzyjające, kultura się rozwijała. Jeśli nie – uwsteczniała.

Również na łamach nowego „Science” Adam Powell, antropolog z University College London, dowodzi, że za kulturalnymi wzlotami i upadkami może stać banalna demografia, co oczywiście nie wyklucza teorii klimatycznej. Wykorzystując modele komputerowe ewolucji kulturowej, badacz pokazał, że zarówno w Afryce przed 90 tys. lat, jak i w Europie przed 40 tys. lat gęstość populacji była wręcz idealna do zaistnienia intensywnej wymiany kulturowej.

Rosnące społeczności wykształciły lepsze mechanizmy komunikowania się, co zapłodniło ludzkie umysły, tworząc fundamenty kultury i naszych dzisiejszych zachowań, które zwykliśmy uważać za wyrafinowane.

– Prawdopodobnie od początku istnienia naszego gatunku mieliśmy tę samą zdolność poznawczą, co obecnie – komentuje Powell. – Mój model pokazuje, że do zmian kulturowych, jakie nastąpiły, nie trzeba było mutacji genetycznych. Wystarczyło odpowiednio dużo myślących głów w sąsiedztwie.

[i]Wyślij e-mail do autorki:

[mail=a.stanislawska@rp.pl]a.stanislawska@rp.pl[/mail][/i]

Skąd pomysł na to, by źródeł altruizmu poszukiwać w bijatykach na kije i kamienie, jakie nasi praprzodkowie toczyli ze swoimi sąsiadami?

– To najlepsze warunki dla narodzin wyrafinowanych zachowań społecznych – odpowiada prof. Samuel Bowles, dyrektor Programu Nauk Behawioralnych w Santa Fe Institute. Wyniki badań publikuje najnowszy numer „Science”.

Pozostało 93% artykułu
Nauka
Najkrótszy dzień i najdłuższa noc w 2024 roku. Kiedy wypada przesilenie zimowe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Pełnia Księżyca w grudniu. Zimny Księżyc będzie wyjątkowy, bo trwa wielkie przesilenie księżycowe
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku