Przepis na ideał kobiety jest prosty: regularne rysy i posągowe kształty. Za tymi określeniami kryje się zwyczajna przeciętność. Naukowcy udowodnili, że w tym właśnie tkwi tajemnica piękna: panowie najchętniej wybierają kobiety o niewyróżniającej się budowie ciała i uśrednionych rysach twarzy. Kobieca biologia znalazła jednak sposób na wyprowadzenie męskich gustów w pole.
[srodtytul]Przeciętne jest piękne [/srodtytul] Australijscy badacze z University of New South Wales postanowili zbadać męskie upodobania. Porównali kształty ciała zwykłych Australijek, kobiet z rozkładówek "Playboya" oraz reklamujących się w Internecie pań do towarzystwa.
Na tej podstawie stworzyli modele kobiecych sylwetek o różnych wymiarach. O ich atrakcyjności zadecydowało stu studentów płci męskiej. Za zgrabne uznali te panie, u których stosunek obwodu talii do bioder wynosił 0,7.
– Nasze analizy pokazują, że również cała reszta musi być harmonijnie zbudowana – mówi kierujący badaniami dr Rob Brooks.
Tak więc do gustu przypadły panom te kobiety, które miały przeciętny obwód talii i bioder, ale również niewyróżniające się ramiona. Okazało się, że ów ideał damskiej sylwetki najlepiej pasuje do wyglądu przeciętnych Australijek w wieku 25 – 44 lat. Króliczki "Playboya" oraz panie do towarzystwa nie sprostały gustom zwyczajnych mężczyzn.