Mamy kolejny przykład tego, jak natura potrafi różnymi drogami dojść do podobnego efektu. Jest nim historia pochodzenia alwarezaurów, niewielkich, długonogich, szybko biegających teropodów. Jeszcze do wczoraj pełna była ona tajemnic. Naukowcy głowili się choćby nad tym, czy zwierzęta te, przypominające swoim wyglądem ptaki, wywodzą się od nich.
Artykuł w najnowszym „Science” temu zaprzecza. Dotyczy on odkrycia nowego gatunku wielkiego gada – choć Haplocheirus sollers (zręczna łapa) na pierwszy rzut oka wygląda raczej jak wielki ptak. Nazwę tę zawdzięcza trzem pazurom, którymi zakończone były jego przednie łapy. Służyły one prawdopodobnie do wykopywania termitów. Obok krótkich, silnych ramion była to jedna z charakterystycznych cech alwarezaurów. Haplocheirus musiał do tej grupy należeć. Tym samym jest najstarszym znanym jej przedstawicielem (wcześniejsze znaleziska były aż o 63 mln lat młodsze). Do tej pory brakowało bezpośrednich dowodów świadczących o tym, że tego typu dinozaury żyły w okresie późnej jury, a więc ok. 160 mln lat temu. Fakt ten jeszcze bardziej oddalił je na drabinie ewolucji od ptaków.
[srodtytul]Zasobna pustynia[/srodtytul]
– Haplocheirus jest ogniwem pośrednim – komentuje Jonah Choiniere z Uniwersytetu George’a Washingtona, odkrywca dinozaura i autor jego nazwy gatunkowej. – Pod względem budowy dziwacznych łap znajduje się w ewolucji jak gdyby krok do tyłu w stosunku do późnych alwarezaurów. Odkryte skamieniałości potwierdzają zatem nasze przypuszczenia, że musiały się one rozwinąć w późnej jurze.
Jest to okres ważny z punktu widzenia ewolucji ptaków. To wtedy musiały się one wykształcić z dinozaurów. Paradoksalnie skamieniałości wielkich gadów spokrewnionych z ptakami jest niezwykle mało.