Nie tak wyobrażali sobie inżynierowie BP efekty zamknięcia cieknącego szybu potężną kopułą. Konstrukcja opuszczona na dno zatoki Meksykańskiej w ubiegłym tygodniu miała zatamować wypływ ropy do oceanu. Ale wkrótce wokół miejsce przecieku pojawiły się nowe bąble, prawdopodobnie ropy, a także niezidentyfikowane „anomalie”. Trwa ustalanie, co właściwie się dzieje, jednak naukowcy obawiają się, że zablokowana kopułą ropa znajduje sobie inne ujście. Jeżeli ropa i gaz zaczną się przesączać przez muliste dno, katastrofa będzie nie do opanowania. Według Carol Browner, doradczyni Białego Domu, nowe wycieki zaobserwowano w promieniu ok. 3 km od uszkodzonego szybu.
Nie wiadomo ile potrwają testy prowadzone przez BP. Miały się zakończyć w poniedziałek, jednak inżynierowie koncernu zauważyli, że ciśnienie pod kopułą nie rośnie tak szybko, jak się spodziewali. A to oznacza, że surowiec wypływa inną szczeliną. — Zobaczyliśmy kilka bąbelków w dwóch miejscach. Nie jest to nic niezwykłego, ale oczywiście sprawdzamy wszystko bardzo dokładnie — przekonuje Doug Suttles z BP.
Ale to tylko jeszcze bardziej rozsierdziło przedstawicieli władz. Admirał Thad Allen, którego Waszyngton uczynił odpowiedzialnym za nadzorowanie działań BP, zażądał od szefów koncernu stałego monitorowania stanu dna morskiego. „Jeżeli zostaną odkryte nowe przecieki, macie od razu zgłaszać to do mnie. Nakazuje natychmiast przeprowadzić badania i złożyć informacje stronie rządowej nie później niż w ciągu czterech godzin” — napisał Allen do przedstawicieli BP. „Nakazuję również przedstawienie mi pisemnej procedury otwarcia zaworów kopuły w przypadku gdyby wyciek wokół szybu został potwierdzony”.
Na ostry list Allena rzecznik BP odpowiedział tylko, że BP „blisko współpracuje ze wszystkimi naukowcami strony rządowej”. W nocy z niedzieli na poniedziałek inżynierowie BP zostali przepytani podczas telekonferencji przez ekspertów Białego Domu. W wyniku tej narady BP udało się przekonać administrację, by jeszcze nie otwierać zaworów kopuły. Ale pod warunkiem, że będą monitorować sytuację na dnie. Jeżeli to rzeczywiście przecieka ropa, BP będzie musiało otworzyć zawory aby zmniejszyć ciśnienie i zapobiec jeszcze gorszej katastrofie.
- Oczywiście, wszyscy chcemy aby to się skończyło. Ale nie chcemy znaleźć się w sytuacji, w której ropa będzie się sączyć na całym dnie Zatoki — mówiła Browner.