Niezwykłego odkrycia dokonali francuscy badacze w antycznym mieście i porcie Arles nad Rodanem: Znaleźli tam rzymską sieć wodociągową, osiem nitek ołowianych rur ułożonych w poprzek koryta Rodanu, na głębokości 12 metrów.
Zwiad przeprowadzony przez płetwonurków (studentów archeologii Uniwersytetu w Nimes) niewiele wniósł, ponieważ widoczność na tej głębokości nie przekracza pół metra. Badaniami kierował dr Luc Long z Association Archeologie Sous-Marine.
Z brzegu na dno
Każdy z odcinków rur kanalizacyjnych ułożonych na dnie ma długość około 200 m. Odcinki te składają się z sekcji długości 3 metrów. Przetrwały, ponieważ przykryły je osady naniesione przez rzekę. Odcinki były łączone na gorąco, lutowane. Zachowały się ślady umożliwiające odtworzenie techniki łączenia rur.
Na ich końcach rzemieślnicy umieszczali krople ołowiu w kształcie oliwek – po rozgrzaniu umożliwiały łączenie poszczególnych odcinków. Technika ta była na tyle trudna, że specjaliści potrafiący się nią posługiwać umieszczali swoje imiona w pobliżu złączeń. Poszczególne nitki oddalone były od siebie o 50 m. Lutowanie odbywało się na stromym brzegu. 200-metrowe odcinki, leżące na brzegu wzdłuż koryta, były oprawiane w drewnianą, dębową otulinę ochronną.
Następna operacja była stosunkowo łatwa – leżące wzdłuż brzegu w drewnianej otulinie rury turlano do wody; ponieważ unosiły się na powierzchni, można je było odwrócić linami w poprzek nurtu, następnie lekko obciążyć, aby zatonęły i spoczęły na dnie.