Badacze po raz pierwszy wykorzystali przenośne urządzenie, które śledzi zmiany w falach mózgowych, do komunikowania się z ludźmi w tzw. stanie wegetatywnym. To stan kliniczny, kiedy ludzie są przytomni – samodzielnie oddychają, trawią itd. – ale nie kontaktują się ze światem. Może on trwać latami.
W artykule opublikowanym w „New England Journal of Medicine” naukowcy wykazali, że za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) było możliwe wykrywanie świadomości u osób w stanie wegetatywnym. Naukowcy badali 16 takich osób. Prosili, aby pacjenci wyobrazili sobie, że zaciskają prawą dłoń w pięść, lub wygięli palce, a następnie mierzyli aktywność mózgu za pośrednictwem elektrod podłączonych do głowy.
– Pozwoliło to na udowodnienie, że pacjenci są rzeczywiście świadomi, choć w standardowej ocenie klinicznej zostali zdiagnozowani jako „całkowicie nieświadomi” – powiedział profesor Adrian Owen z Centrum Mózgu i Umysłu Uniwersytetu Zachodniego Ontario.
Badanie za pomocą fMRI jest drogie. Samo urządzenie kosztuje ok. 3 mln dolarów, a pacjenci muszą być przetransportowani do centrum akademickiego, które taki sprzęt posiada. Dlatego naukowcy sami zdecydowali wyruszyć do chorych.
Dr Damian Cruse z Uniwersytetu Zachodniego Ontario opracował sposób diagnozy pacjentów przy użyciu przenośnego urządzenia (EEG), które jest używane do zapisu aktywności elektrycznej mózgu (koszt takiej aparatury waha się od 25 do 90 tys. dolarów). Rozpoczął badania chorych w ośrodkach opieki i domach. Porównywał reakcję mózgu chorych z reakcją na takie same polecenia u 12 zdrowych wolontariuszy. Wnioski z tych badań zostały opublikowane w ostatnim wydaniu brytyjskiego magazynu medycznego „Lancet”.