Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Ten najlepiej sprzedający się środek, zarejestrowany też w Księdze Rekordów Guinnessa, przydatny jest zarówno w leczeniu gorączki i bólów reumatycznych, jak i migreny, bólów zębów oraz w zapobieganiu zawałom serca oraz niektórym nowotworom.
Nic dziwnego, że kwas acetylosalicylowy, od którego pochodzi zastrzeżona w ponad 90 krajach nazwa "aspiryna", uznano za lek stulecia. Hiszpański filozof Jose Ortega y Gasset powiedział w latach trzydziestych XX wieku, że człowiek współczesny żyje w "epoce aspiryny". Nie pomylił się, mimo że lek ten nie jest panaceum na wszystkie choroby, a jako lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy tzw. pierwszego rzutu Światowa Organizacja Zdrowia bardziej zaleca obecnie paracetamol. Trudno jednak wyobrazić sobie współczesną medycynę bez kwasu acetylosalicylowego - taniego i łatwego w użyciu leku, ratującego życie wielu ludziom dotkniętym zaawansowaną chorobą wieńcową, jak i uśmierzającym dolegliwości cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów.
Odkrycie stulecia
Jego wynalazcą jest niemiecki chemik dr Felix Hoffmann, który po raz pierwszy uzyskał stabilną postać tego związku chemicznego, za co nie otrzymał żadnych korzyści współmiernych do epokowego odkrycia. Dokonał tego w 1897 r. , a dopiero po dwóch latach Cesarski Urząd Patentowy w Berlinie zastrzegł nazwę "aspiryna", pochodzącą od łacińskiej nazwy acidum acetyl (o) salicylicum (ASA) oraz Spirea ulmaria - rośliny, z której uczony wyizolował tę substancję. Środek początkowo był uzyskiwany wyłącznie w postaci proszku, ale po roku badań zaczęto go wytwarzać w tabletkach, co było ewenementem w ówczesnej farmakoterapii.
Od tego czasu sprzedaż kwasu salicylowego szybko zaczęła się zwiększać. W tak dużych ilościach nie jest wciąż sprzedawany żaden inny pojedynczy farmaceutyk. A trzeba pamiętać, że pod innymi nazwami kwas acetylosalicylowy wytwarzany jest także przez wiele innych firm, w tym także w Polsce, np. polopiryna.