Czy warta skórka wyprawki? Antybiotyki wyniszczają bakterie tworzące naturalną florę bakteryjną rozwijającą się w jelitach, na skórze i w błonie śluzowej nosa, ust, pochwy. Ta naturalna flora bakteryjna jest barierą chroniącą organizm przed niepożądanymi drobnoustrojami. Zniszczenie tych barier wywołuje opłakane skutki – obniżenie odporności organizmu, narażenie go w większym stopniu na patogeny. To właśnie antybiotyki są destruktorami tych barier, bez których życie staje się udręką.
Problem światowy
Zagadnieniem tym zajęli się naukowcy z Uniwersytetu Pensylwanii, artykuł o tym zamieściło pismo „Nature Medicine". Przeprowadzili doświadczenie na myszach, które wykazało wpływ bakterii na florę jelitową i w rezultacie na rozwój alergii. Zwierzętom podano różne antybiotyki, aby zredukować lub w ogóle zniszczyć bakterie występujące w ich przewodzie pokarmowym. W porównaniu ze zwierzętami, które nie otrzymały antybiotyków, nastąpił u nich wzrost populacji limfocytów Th2 odgrywających kluczową rolę w przypadkach pojawiania się alergii.
Prof. Frederic Blay ze szpitala uniwersyteckiego w Strasburgu, komentując wyniki tego doświadczenia, powiedział: – Po raz pierwszy wykazano eksperymentalnie, w jaki sposób podawanie antybiotyków sprzyja rozwojowi limfocytów Th2 o profilu alergicznym. Badania te znajdą duży oddźwięk w środowisku naukowym, ponieważ alergolodzy znajdują się w sytuacji bardzo niekomfortowej: mimo postępów badań nie przestaje przybywać chorób alergicznych.
Na znalezienie powodów tej ekspansji wydano już miliony euro, dolarów i jenów – bez rezultatu. Naukowcy nie poznali mechanizmów na poziomie komórkowym sprzyjających powstawaniu alergii.
Choroby alergiczne osiągnęły w krajach rozwiniętych poziom epidemii. W niektórych państwach aż 50 proc. dzieci uczulonych jest na różnego rodzaju pokarmy i alergeny wdychane. W Europie Zachodniej przypadków alergii zaczęło przybywać lawinowo w latach 70. ubiegłego wieku. W krajach Europy Środkowej i Wschodniej zjawisko to wystąpiło dwie dekady później. W tym samym czasie liczba diagnozowanych dziedzicznych alergii wzrosła tylko minimalnie, prawdopodobnie ze względu na postęp w diagnostyce. Oznacza to, że w rozwoju chorób alergicznych ogromny udział ma najszerzej pojęte środowisko.
Dwie hipotezy
Najczęściej występująca postać alergii to pyłkowica, nęka ona co piątą osobę. Astma oskrzelowa dotyka od 5 do 8 proc. społeczeństwa. Natomiast alergiczne zapalenie skóry występuje u kilku procent populacji dziecięcej oraz poniżej 1 proc. wśród dorosłych.