– Ile czasu jeszcze mi zostało? – To pytanie zadają sobie skazani na karę śmierci (w Polsce jest ona zniesiona), ludzie w bardzo sędziwym wieku oraz ci, którzy dowiadują się w gabinecie lekarskim, że dotknęła ich nieuleczalna choroba.
Jednak przeciętny człowiek nie zaprząta sobie tym głowy. Przeciwnie, unika jak ognia tego pytania, jeśli cieszy się dobrym zdrowiem, nie odczuwa żadnych fizjologicznych oznak układających się w memento mori i chce się cieszyć dobrym samopoczuciem.
Jednak naukowcy nie byliby sobą, gdyby nie starali się podważać uznanych prawd, status quo, a także dobrego samopoczucia – jeżeli oczywiście jest ono oparte na niewiedzy.
Groźna czwórka
W najnowszym numerze pisma naukowego „PLOS Medicine" ukazał się artykuł prof. Markusa Perola z Uniwersytetu Helsińskiego. Badacz informuje w nim, że pobranie krwi w gabinecie zabiegowym może zaowocować prognozą ryzyka spotkania z kostuchą w ciągu najbliższych pięciu lat.
Naukowcy badali grupę mieszkańców Finlandii – 9842 osoby w wieku od 18 do 103 lat w ciągu dekady, od 2002 do 2011 roku. Pobierali od nich próbki krwi i za pomocą spektroskopii magnetycznego rezonansu jądrowego, najnowocześniejszej techniki analitycznej stosowanej w badaniach chemicznych i w medycynie, określali koncentrację 106 biomarkerów. Są to dające się zmierzyć zmiany w komórkach organizmu, a także zmiany w zachodzących w komórkach procesach biochemicznych. Wczesne wychwytywanie tych zmian wskazuje na rozwijające się choroby.