To wielki sukces medycyny. Choroby, które dotąd stawiały nam opór wreszcie musiały ustąpić. Dziś mniej ludzi umiera na malarię, AIDS i gruźlicę niż jeszcze dziesięć lat temu.
Liczbę nowych infekcji wirusem HIV udało się obniżyć o jedną trzecią — skrupulatnie wyliczają naukowcy. Śmiertelność dzieci cierpiących na malarię spadła o 31,5 proc. w ostatniej dekadzie. Udało się też zmniejszyć liczbę zgonów na gruźlicę (choroba ta nadal pozostaje groźna w niektórych częściach świata) o 3,7 proc. między 2000 i 2013 rokiem.
To wyniki analiz prowadzonych przez naukowców z Institute for Health Metrics and Evaluation w University of Washington. Efekty ich pracy przedstawiono podczas trwającego właśnie międzynarodowego kongresu poświęconego AIDS w Melbourne (tego, na który miała dotrzeć część pasażerów malezyjskiego boeinga MH 17 zestrzelonego przez rosyjskich sabotażystów nad Ukrainą). Publikuje je również magazyn „The Lancet".
Jak podkreślił dr Christopher Murray, jeden z autorów raportu, obecnie szacuje się, że z wirusem HIV żyje ok. 30 mln ludzi. W 2013 r. odnotowano 1,8 mln nowych zakażeń i 1,3 mln zgonów z powodu AIDS. Dla porównania — w 2005 roku wirus HIV spowodował ok. 1,7 mln zgonów. A w 1997 roku zarejestrowano aż 2,8 mln nowych zakażeń. Od tego czasu zagrożenie tą chorobą zmniejsza się w tempie ok. 2,7 proc. rocznie.
- Inwestycja w globalną walkę z AIDS zaczyna przynosić rezultaty — mówił w Melbourne dr Murray. — Ale jakość programów leczenia na świecie jest bardzo różna. Aby móc zredukować epidemię musimy wykorzystać to, czego nauczyliśmy się od najlepszych i wyrzucić to, co nie przynosi dobrych efektów.