Rzeczpospolita: Siedzę w klimatyzowanym biurze, ósmą godzinę wpatruję się w ekran komputera. Pieką mnie oczy, są zaczerwienione. Mam się przejmować?
Dr n. med. Anna M. Ambroziak: I tak, i nie. Reagować – tak! Przejmować – bynajmniej! Objawy te świadczą o zaburzeniach powierzchni oka i dotyczą wielu, można rzec każdego z nas. Szacuje się, iż w większości przypadków, czyli u około 80 procent mają swe podłoże w nadmiernym odparowywaniu filmu łzowego. Warto przypomnieć, że określenie zaburzenia powierzchni oka jest stosunkowo nową nazwą. Kiedyś mówiliśmy po prostu o zespole suchego oka. Teraz częściej staramy się używać szerszego określenia. U wielu osób bowiem i to zarówno tych młodszych i jak i starszych suchość nie jest dominującym objawem a tym samym nie jest najlepszym opisem. Pojawia się natomiast dyskomfort, zaczerwienienie, pieczenie, niestabilne widzenie, a u niektórych, nieco paradoksalnie, jest to wręcz nadmierne łzawienie czyli płaczące suche oko. To zwykle efekt wpływu środowiska w jakim żyjemy i pracujemy. Siedzimy przed ekranem komputera, rzadziej mrugamy, używamy sztucznego oświetlenia. Zaburzenia tego typu pojawiają się szczególnie często w specyficznych populacjach np. u osób noszących soczewki kontaktowe, a także cierpiących na cukrzycę. Pierwsze objawy cukrzycy, czasem nawet wyprzedzające jej rozpoznanie, pojawiają się właśnie na powierzchni oka. Na objawy mogą również wpływać inne choroby, choroby ogólne, szczególnie zaburzenie gospodarki hormonalnej.
Według różnych danych zaburzenia powierzchni oka dotykają od 20 do 40 proc. dorosłych ludzi, a zespół suchego oka nawet 35 proc. A według niektórych danych, które można znaleźć w Internecie, trzech czwartych populacji. To naprawdę tak poważny problem?
Epidemiologia czyli częstość występowania zaburzeń powierzchni oka zależy od badanej populacji, jej płci i wieku i dotyczy wg Efrona ponad 70 proc. populacji osób noszących soczewki kontaktowe. W innych, koordynowanych przeze mnie, badaniach oceniających skalę problemu w populacji pacjentów okulistycznych - to nawet 63 procent. Takie właśnie wyniki otrzymaliśmy w dużych wieloośrodkowych badaniach, które wykonaliśmy w Polsce.
Ale od razu trzeba zastrzec, że u osób "zdrowych" objawy mogą pojawić się również w reakcji na czynniki środowiskowe, takie jak podróż samolotem i klimatyzowane pomieszczenia.