Zaburzenia delikatnego mechanizmu prądów oceanicznych doprowadzą do gwałtownego oziębienia Europy Północnej. Atlantyckie wybrzeża naszego kontynentu staną się zaś znacznie bardziej wilgotne. Temperatura północnego Atlantyku spadnie o prawie 2,5 stopnia Celsjusza. Pokrywa lodowa w Arktyce gwałtownie urośnie. Dla nas oznacza to spadek temperatury powietrza o ok. 7 stopni. W dodatku ten spadek ma być dość nagły.
Tak uważają naukowcy Uniwersytetu Yale oraz Scripps Institution of Oceanography. Symulacje zmian funkcjonowania tzw. cyrkulacji termohalinowej publikują na łamach „Science Advances".
Jeżeli scenariusz kreślony przez naukowców z Yale przypomina katastroficzny film science fiction „Pojutrze" Rolanda Emmericha z 2004 roku, to... właśnie tak ma być. Oczywiście hollywoodzkie kino rządzi się własnymi prawami – naukowcy nie przewidują mrozu w ciągu kilku sekund obejmującego całe miasta i skuwającego lodem wszystko – od budynków po ludzi.
Zespół Wei Liu z Wydziału Geologii i Geofizyki Uniwersytetu Yale przyjrzał się tzw. Atlantyckiej Południkowej Cyrkulacji Wymiennej (AMOC). Opiera się ona w dużym stopniu na Prądzie Zatokowym niosącym ciepłą wodę od okolic równika na północny Atlantyk. „To właśnie to zjawisko jest odpowiedzialne za transport ciepła nad Atlantykiem. Składa się ono z zimniejszej i bardziej gęstej wody płynącej na południe oraz słonej, cieplejszej płynącej bliżej powierzchni na północ" – opisują naukowcy. „Ten system jest głównym czynnikiem wpływającym na klimat regionu, zwłaszcza w krajach europejskich położonych nad Atlantykiem".
– W obecnych modelach przyjmuje się, że AMOC jest zjawiskiem stałym, niepodlegającym zmianom. Gdy się to skoryguje, załamanie tego mechanizmu doprowadzi do gwałtownego oziębienia regionu i potężnych konsekwencji dla globalnego klimatu — uważa Wei Liu.