22 kwietnia obchodzimy Dzień Ziemi. Szacuje się, że aż 108 milionów ludzi jest dziś dotkniętych przez zmiany klimatyczne. Wiele z nich musi opuszczać swoje domy, by uciekać przed ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. – Jeżeli nie zmienimy naszego podejścia do emisji gazów cieplarnianych, to do 2100 roku przynajmniej pas równikowy będzie niemożliwy do zamieszkania, jeżeli temperatura globalna wzrośnie o 4 st. C nie będzie się tam dało mieszkać – mówi rozmówczyni Michała Płocińskiego.
Magdalena Kuśka wspomina o sytuacji w Sudanie Południowym, który obecnie wychodzi z największej w historii powodzi spowodowanej przez zmiany klimatu: podwyższone temperatury w zachodniej części Oceanu Indyjskiego wpłynęły na zwiększenie się opadów. W konsekwencji przepełniły się zbiorniki, a stojąca woda zniszczyła infrastrukturę, domy, uprawy i zmusiła wiele osób do przeprowadzki. Z kolei w Somalii, gdzie swoją misję ma PAH, coraz więcej osób przybywa do obozów dla uchodźców z powodu suszy, a nie jak wcześniej, przez konflikty zbrojne.
– Ubodzy przez zmiany klimatu stają się coraz biedniejsi – tłumaczy Kuśka. – Trzeba o tym myśleć, wybierając decydentów, którzy wezmą sprawy klimatu na poważnie i już dziś pomagać tym, których to dotyka – dodaje.