Reklama
Rozwiń

Pies na stres, czyli bezinteresowny terapeuta

W obecności zwierząt ludziom rośnie poczucie własnej wartości. Emma jest jednym z 16 tys. specjalnie przeszkolonych psów‚ które w ramach programu READ®, prowadzonego w amerykańskich szkołach podstawowych i bibliotekach‚ pomagają dzieciom w nauce czytania. Co Ty sądzisz o terapii z udziałem psów? Wypowiedz się na naszym blogu.

Publikacja: 16.10.2007 18:44

Pies na stres, czyli bezinteresowny terapeuta

Foto: Fotorzepa, Magdalena Rittenhouse

Red

Opinie zbieramy tutaj

Sześcioletni Stosh wkracza do pokoju‚ trzymając w dłoniach ulubioną książkę o przygodach kota w kapeluszu. Gramoli się na ogromną poduszkę wypchaną ziarnami fasoli i z przejęciem zaczyna czytać. Sylaba po sylabie. W skupieniu zmaga się z każdym zdaniem. Obok‚ przytulona do niego‚ słucha wierna towarzyszka – Emma.

 

 

Program READ‚ uruchomiony po raz pierwszy w 1999 roku w bibliotece publicznej w Salt Lake City‚ był pomysłem Intermountain Therapy Animals‚ organizacji specjalizującej się w psychoterapii z udziałem zwierząt. – Przebywanie w towarzystwie zwierząt wywołuje u ludzi pozytywne reakcje fizjologiczne – twierdzi dyrektor ITA Kathy Klotz. Badania laboratoryjne wykazują między innymi‚ że w ich obecności ludziom obniża się ciśnienie. Aaron Katcher‚ psychiatra‚ który od lat bada ludzko-zwierzęce interakcje‚ tłumaczy, że tego rodzaju terapie są bardzo skuteczne‚ bo w obecności zwierząt ludzie potrafią się zrelaksować‚ czują się bezpieczniej‚ rośnie ich poczucie własnej wartości. W tych warunkach znacznie łatwiej im się otwierać‚ przełamywać opory‚ mówić o problemach. Szkolone przez ITA czworonogi z dobrym skutkiem pomagały już wcześniej osobom z syndromem Downa‚ dzieciom autystycznym czy pacjentom z chorobą Alzheimera.

Psychologowie i pedagodzy twierdzą‚ że u wielu dzieci problemy z czytaniem wynikają nie z przyczyn intelektualnych‚ ale emocjonalnych – nieśmiałości‚ braku pewności siebie‚ niechęci do mówienia na głos w dużej grupie. Specjaliści z ITA postanowili więc zaeksperymentować – zatrudnili czworonożnych terapeutów. – Psy sprawiają, że dziecko może się przez chwilę poczuć trochę jak nauczyciel – mówi Klotz. – Dzieciom doskonale to służy. Są święcie przekonane‚ że pies słucha każdego ich słowa i że wszystko rozumie. Program szybko zyskał popularność‚ nie tylko w Utah‚ ale w całym kraju.

 

 

Joe Turner‚ właściciel Emmy‚ z dumą pokazuje mi najrozmaitsze certyfikaty i medale. Zanim jego podopieczna zaczęła „pracować” z dziećmi‚ przebyła wiele szkoleń – w sumie 350 godzin. Jako woluntariusz Turner nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia‚ zajęcie traktuje jednak bardzo poważnie. – Przez trzy dni jesteśmy bardzo zajęci. Przez resztę tygodnia daję jej trochę odpocząć – wyjaśnia.

Oprócz cotygodniowych sesji w bibliotece pies odwiedza też dwa okoliczne szpitale oraz dom starców. Pomaga w fizjoterapii pacjentów częściowo sparaliżowanych po wylewach‚ a także osobom z demencją. – Często nie za wiele już kojarzą‚ mnie nie rozpoznają‚ ale ją‚ w jakiś przedziwny sposób – tak. I natychmiast zauważają‚ gdy nie pojawi się, jak zwykle – mówi Turner.

 

 

Do biblioteki w Princeton na psio-czytelnicze sesje uczniów z kłopotami mogą kierować nauczyciele z miejscowych podstawówek. Spotkanie z Emmą trwa około 20 minut. – Dzieci, które nie potrafią dobrze czytać‚ czytać nie chcą – zauważa Ann Woodrow‚ bibliotekarka odpowiedzialna za program. – W rezultacie ich trudności coraz bardziej się pogłębiają. Do nich właśnie próbujemy dotrzeć – wyjaśnia. Bezpośrednio do biblioteki mogą się także zgłaszać rodzice – niepotrzebne są żadne skierowania czy zaświadczenia. Ci‚ z którymi rozmawiam‚ w większości niechętnie mówią o problemach swoich dzieci – najczęściej tłumaczą‚ że chodzi o to‚ by zachęcić je do czytania‚ wyrabiać w nich dobre nawyki‚ dostarczać stymulującej rozrywki.

Od bibliotekarki dowiaduję się potem‚ że wśród „klientów” Emmy, oprócz uczniów, u których kulało czytanie‚ były też dzieci z całkiem poważnymi problemami: chłopiec z syndromem Aspergera (związanym z autyzmem)‚ dziewczynka‚ która panicznie bała się psów‚ czy dziecko adoptowane z Rosji‚ które miało kłopoty z angielskim.

Mimi Omiecinski‚ mama sześcioletniego Stosha‚ który do niedawna uczęszczał do szkoły specjalnej‚ oględnie mówi o jego „kłopotach z koncentracją”. Twierdzi jednak‚ że piątkowe sesje z Emmą‚ na które Stosh czeka przez cały tydzień‚ to nagroda za wszystkie ich wspólne wysiłki. W obecności psa chłopcu znacznie łatwiej się skupić.

Psy są doskonałymi słuchaczami – mówi Woodrow. – Uspokajają. Nie krytykują. Ofiarują bezwarunkową miłość.

Opinie zbieramy tutaj

Sześcioletni Stosh wkracza do pokoju‚ trzymając w dłoniach ulubioną książkę o przygodach kota w kapeluszu. Gramoli się na ogromną poduszkę wypchaną ziarnami fasoli i z przejęciem zaczyna czytać. Sylaba po sylabie. W skupieniu zmaga się z każdym zdaniem. Obok‚ przytulona do niego‚ słucha wierna towarzyszka – Emma.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Nauka
Zaskakujący zwrot ewolucji. Ten gatunek odnowił cechy sprzed milionów lat
Nauka
Przełomowe odkrycie naukowców. Zmienia nasz obraz neandertalczyków
Nauka
Magma rozrywa kontynent afrykański? Przełomowe badania naukowców
Nauka
Alkohol, nikotyna, narkotyki wyzwaniem dla zdrowia publicznego. Między wolnością a reglamentacją
Nauka
Naukowcy testują nowy sposób walki z superbakteriami. Skład tabletek może zaskoczyć