Kilogram to ostatnia jednostka miar, której definicja odwołuje się do konkretnego przedmiotu. Jest nim wzorzec z Sevres, „kilogram idealny”, platynowo-irydowy walec – tak ustaliła Generalna Konferencja Miar jeszcze w 1889 roku. Ale od tego czasu inne jednostki powiązano ze stałymi fizycznymi – np. metr to teraz dystans, jaki pokonuje światło w czasie 1/299792458 sekundy.
Na domiar złego, naukowcy zaobserwowali, że wzorcowy kilogram z Sevres staje się coraz lżejszy. Przynajmniej w porównaniu z kopiami przechowywanymi w innych laboratoriach. Nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Chudnący walec sprawił jednak, że uczeni zaczęli poszukiwać innych sposobów na wyznaczenie „idealnego kilograma”.
I znaleźli. Niemiecko-japoński zespół postanowił stworzyć kulę wykonaną z izotopu krzemu-28. Ma niecałe 10 centymetrów średnicy i prawdopodobnie stanie się nowym wzorcem kilograma. Na razie jest najdroższą kulką na Ziemi – kosztuje 2 mln euro. Wykonanie idealnej kuli krzemu ważącej kilogram zajęło specjalistom z Niemiec, Rosji i Australii pięć lat.
Nikt jednak nie zamierza jej ważyć. Badacze z niemieckiego Narodowego Instytutu Metrologii w Braunschweig chcą raz na zawsze uwolnić się od nawet najbardziej precyzyjnych wag. Zamiast tego policzą atomy w kuli.
Jak wyjaśnia szef programu badań Arnold Nicolaus, ta wiedza sprawi, że nie będzie już konieczne przechowywanie wzorca w pilnie strzeżonym sejfie pod Paryżem. – Jeśli zrobimy to wystarczająco precyzyjnie, dowiemy się, ile atomów krzemu, w porównaniu z wzorcem jest potrzebne, aby uzyskać jeden kilogram – wyjaśnia Nicolaus agencji AFP. – A później będziemy już mogli zniszczyć kulę.