Obsesja szczupłego wyglądu jest domeną płci pięknej. Wśród 13-latek prym na świecie wiodą Polki – 52 proc. twierdzi, że waży zbyt dużo. Nieco gorzej sytuacja wygląda w grupie 15-latek. 54 proc. z nich mówi, że jest za gruba. Wyznania te powinny niepokoić, zwłaszcza że problem nadwagi i otyłości dotyczy naszej młodzieży w mniejszym stopniu niż nastolatków z innych krajów. Dowodzi tego obiektywny wskaźnik, jakim jest BMI (indeks masy ciała określający stosunek między wagą a wzrostem).
To wniosek z międzynarodowych badań HBSC poświęconych zdrowiu młodzieży. Ich wyniki ogłoszono wczoraj w Edynburgu. Powstały na podstawie analizy ankiet przeprowadzonych wśród 200 tys. uczniów z 41 krajów. Polskim koordynatorem badań była dr Joanna Mazur z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Skąd w polskich nastolatkach tak duże kompleksy związane z wyglądem i – jak się można domyślać – obsesja odchudzania? – W państwach o dużej dynamice rozwoju, któremu towarzyszy zazwyczaj silne parcie na osiągnięcie sukcesu, obserwuje się więcej przypadków zaburzeń odżywiania – tłumaczy prof. Andrzej Rajewski, kierownik Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży UM w Poznaniu. W rezultacie szacuje się, że od lat 70. XX wieku liczba zdiagnozowanych przypadków anoreksji wzrosła w Polsce dziesięciokrotnie! Z jednej strony może to wynikać ze zwiększonej świadomości problemu. Z drugiej kontrolowanie własnego ciała staje się dla młodych osób czasami jedynym sposobem realizacji swoich dużych ambicji.
Na tle świata wyróżniamy się niekorzystnie jeszcze pod kilkoma innymi względami. Polscy 15-letni chłopcy znacznie wcześniej niż rówieśnicy z innych krajów sięgają po pierwszego papierosa i wcześniej po raz pierwszy piją alkohol.
Nasza młodzież jest też mało aktywna fizycznie. Co może tłumaczyć pozytywny, wydawałoby się, fakt, że rzadziej ulega urazom wymagającym pomocy medycznej. Zamiast zażywać ruchu, młodzi ludzie wolą siedzieć przed komputerem. Tylko w siedmiu innych krajach odsetek 13-letnich chłopców, którzy grają w gry komputerowe co najmniej dwie godziny dziennie, był większy niż w Polsce.