Wakacje kosztują. Obciążają nie tylko naszą kieszeń, ale również przyrodę. Wystarczy wziąć pod uwagę transport. Samolot pokonując odległość 10 tys. km, emituje do atmosfery 1,5 tony dwutlenku węgla. Jak wynika z raportu ONZ za ok. 5 proc. globalnej produkcji tego gazu odpowiada turystyka, zwłaszcza podróżowanie drogą powietrzną.
To dzisiaj masowy, a więc groźny dla środowiska rodzaj przemysłu. Także dlatego, że podróżnicy za wszelką cenę chcą spełnić swoje zachcianki. Potrafią przekupić przewodnika, by zrobić zdjęcie spotkanemu na sawannie gepardowi. Niby niewielka rzecz, ale jak ostrzegają ekolodzy, w ten sposób zakłócany jest spokój tego zagrożonego wyginięciem zwierzęcia. A tym samym jego zdolności do rozmnażania się.
[wyimek]Co trzeci Fin rezygnuje z lotu samolotem, by zredukować emisję CO[sub]2[/sub][/wyimek]
W odpowiedzi na zagrożenie pojawił się nowy trend: ekoturystyka. To sposób podróżowania pozwalający obcować z przyrodą bez szkodzenia jej. Według organizacji International Ecotourism Society (TIES) jest jednym z najszybciej rozwijających się sektorów przemysłu turystycznego.
[srodtytul]Pociąg lepszy niż samolot [/srodtytul]