Regularne zażywanie aspiryny ma działanie przeciwzakrzepowe. Zawarty w niej kwas acetylosalicylowy zapobiega sklejaniu się płytek krwi i zatykaniu naczyń krwionośnych. Dlatego lek jest często stosowany prewencyjnie, jako środek przeciwdziałający chorobom sercowo - naczyniowym. Nie brakuje dowodów świadczących o tym, że aspiryna obniża ryzyko zawału lub udaru u osób, które już go przeszły. Według dostępnych danych, nawet o 25 proc.
Ale czy równie dobroczynne jest jej działanie u ludzi, u których podobne incydenty nie wystąpiły? Postanowiła to sprawdzić prof. Jill Belch z University of Dundee w Szkocji. Wyniki prac jej zespołu zostały opublikowane w "British Medical Journal".
Uczeni wzięli pod lupę osoby cierpiące na cukrzycę. Choroby układu krążenia są bowiem jednym z najczęstszych powikłań u diabetyków oraz jedną z główną przyczyn ich zgonów. Pacjenci ci są od dwóch do nawet pięciu razy bardziej narażeni na wystąpienie zawału serca czy udaru mózgu.
Badana grupa składała się z 1276 osób. Byli wśród nich zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Część cierpiała z powodu cukrzycy typu 1 (tzw. cukrzyca młodzieńcza), część z powodu cukrzycy typu 2 (pojawia się w starszym wieku). Wszyscy mieli więcej niż 40 lat i nigdy nie wystąpił u nich zawał, ani udar.
Projekt trwał osiem lat. W tym czasie część z jego uczestników przyjmowała regularnie aspirynę bądź przeciwutelaniacze (do których należą np. różne witaminy), bądź jedno i drugie (badania wskazują bowiem, że przeciwutleniacze również mogą obniżać krzepliwość krwi). Druga grupa zażywała placebo.