- Ludzie myślą, że złość to strasznie niebezpieczna emocja i raczej skłaniają się ku tzw. pozytywnemu myśleniu - mówi prof. George Vaillant z Harvard Medical School. - Tymczasem podczas badań odkryliśmy, że jest to forma naszej samoobrony przed zagrożeniami ze strony otoczenia.
Tekst z archiwum "Rz"
Naukowiec kierował trwającym aż 44 lata eksperymentem, w którym wzięło udział 824 ochotników. Zespół składający się z psychologów i psychiatrów od 1965 roku śledził zawodowe i prywatne losy tych osób, poszukując jednocześnie cech charakteru sprzyjających lub przeszkadzających w osiągnięciu satysfakcji życiowej. Okazało się, że ci, którzy na co dzień tłumili nękające ich frustracje, byli trzykrotnie bardziej narażeni na niemożność awansowania i rozczarowania w życiu osobistym. Wyniki badań zostały opublikowane w piśmie "Journal of Social Behaviour and Personality".