Szczątki ludzkie pochodzą z grobu na wyspie Lazzaretto Nuovo w Wenecji. Sam grób datowany jest na 1576 rok, chowano w nim ludzi zmarłych na dżumę. Na niewielkiej wysepce mieli dochodzić do zdrowia ci, którym udało się przeżyć innej weneckiej wysepce Santa Maria di Nazareth (Lazzaretto Vecchio). Nie wszyscy mieli jednak dość siły — szacuje się, że na wyspach zamienionych miejsca odosobnienia umierało kilkaset osób dziennie.

Jedną z ofiar była kobieta, której szkielet odnalazł w zbiorowym grobie Matteo Borrini z Uniwersytetu Florencji. W usta kobiety wbito kawałek cegły. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tego znaleziska są zabobony związane z mitem wampiryzmu. W tamtych czasach wierzono bowiem — tłumaczy włoski naukowiec — iż wampiry nie tylko piją krew, ale i roznoszą choroby. Grabarze wrzucający ciała do dołów umieszczali „podejrzanym” w ustach kamienie lub drewniane kołki.

Przedstawiając swoje znalezisko na konferencji w Denver, Matteo Borrini tłumaczył, że jest to pierwszego tego typu odkrycie dokładnie zbadane przez naukowców. Peer Moore-Jansesn z Uniwersytetu Stanowego Kansas uważa jednak te twierdzenia za nieprawdziwe. Podkreślił, że sam znajdował podobne szkielety wielokrotnie. W tym również na terenie Polski.