Przebojowy, robiący wokół siebie wiele hałasu Angliko-Kenijczyk bardziej wyglądał na pierwowzór Indiany Jonesa niż na nobliwego naukowca. Dzięki wizjonerstwu, ogromnemu szczęściu i uporowi Louis Leakey, kobieciarz i niespokojny duch, przysłużył się antropologii bardziej niż jakikolwiek inny człowiek nauki.
Największą jego zasługą na tym polu okazała się... jego rodzina. Żona, syn i synowa dokonali najbardziej znaczących odkryć w historii antropologii. Wszystkie one potwierdziły przyświecającą głowie rodu tezę: że kolebką ludzkości jest Afryka, a nie Azja, jak niektórzy wówczas sądzili.
Leakeyowie odkryli, że obok siebie żyły różne gatunki istot praludzkich i że ich najdawniejsze dzieje sięgają kilku milionów lat wstecz. Teraz to podstawa naszej wiedzy o ewolucji człowieka. W połowie XX wieku większości antropologów wydawało się to nie do pomyślenia.
– Prace Leakeyów w Tanzanii zmieniły sposób postrzegania ewolucji i historii rodzaju ludzkiego – powiedział dr Norbert Andrew Kayombo, dyrektor generalny muzeów narodowych Tanzanii. – Jesteśmy dumni, że to nasz kraj był miejscem tych wielkich odkryć.
Dziś Tanzania czci Leakeyów jak bohaterów narodowych, organizując wielki kongres z okazji 50. rocznicy ich największego odkrycia w tym kraju – odkopania szczątków osobnika z nieznanego wówczas gatunku: Zinjanthropus boisei (nazwany dziś Australopithecus boisei).