Na niezwykły pomysł walki z najczęściej występującą chorobą zakaźną wpadli holenderscy naukowcy. Aby uodpornić ludzi na pasożyty powodujące malarię, wykorzystali komary. Te same, które normalnie roznoszą chorobę.
Rezultaty eksperymentu przeprowadzonego przez Uniwersytet Radboud były zaskakujące. Wszyscy zaszczepieni uniknęli choroby. Autorzy badań, którzy publikują wyniki w "New England Journal of Medicine", podkreślają, że na razie testy prowadzono tylko w grupie 15 osób.
– To nie jest gotowa szczepionka – tłumaczy jeden z badaczy dr Robert Sauerwein. – Ale pokazuje, w jaki sposób można wykorzystać pasożyty do ochrony przed malarią.
Badacze wykorzystali fakt, że osoby wielokrotnie narażone na kontakt z zarodźcami powodującymi malarię z czasem wykształcają na nie odporność. Problem polega na tym, jak do tego momentu zabezpieczyć człowieka przed chorobą.
Holendrzy sięgnęli po lek przeciwmalaryczny chlorochinę. Podawano ją ochotnikom przez trzy miesiące, a raz na miesiąc wystawiano ich na ukąszenia komarów przenoszących zarodźce sierpowate (powodujące najostrzejszą postać choroby). Dzięki temu układ odpornościowy "uczył się" walki z intruzami, a osłabione zarodźce nie mogły zaatakować organizmu.