Miikka Terho jest jednym z 11 pacjentów, którzy wzięli udział w eksperymentalnej terapii opracowanej przez niemieckich okulistów. Polega ona na umieszczeniu pod siatkówką oka mikrochipu przekształcającego światło w elektroniczne impulsy. Zastępuje to pracę uszkodzonych przez chorobę komórek receptorowych.
Efekty są rewelacyjne. – Z każdym dniem po zabiegu mój wzrok się poprawiał – cieszył się 46-letni Fin, który stracił go w wyniku rozwoju barwnikowego zwyrodnienia siatkówki. Z chipem był w stanie odróżnić leżące na stole sztućce, a także odczytać wskazówki zegara i swoje imię ułożone przed nim dużymi literami.
Większość spośród pozostałych pacjentów, niewidomych średnio od dwóch do 15 lat, potrafiła zlokalizować źródło światła lub położenie jasnych obiektów.
– Prace nad implantem wciąż są w toku. Chcemy się dowiedzieć, w które miejsce najlepiej go wszczepiać i u kogo może przynieść to najlepsze efekty – komentuje Eberhart Zrenner, profesor niemieckiego Uniwersytetu w Tuebingen i dyrektor firmy Retinal Implant AG, w której urządzenie zostało wynalezione.
W testowaniu jego ulepszonej wersji ma wkrótce wziąć udział kilkudziesięciu pacjentów z różnych państw Europy. Jeśli zakończy się ono sukcesem, zabieg z użyciem mikrochipu będzie dostępny na rynku w ciągu pięciu lat. Lekarze szacują, że może z niego skorzystać ok. 200 tys. osób na świecie.