To wniosek z badań przeprowadzonych wśród 4 tys. dzieci przez naukowców z Uniwersytetu w Bristolu.

Ze względu na stosowaną dietę podzielono małych uczestników na grupy. Pierwszą stanowiły maluchy jedzące duże ilości żywności wysoko przetworzonej, bogatej w tłuszcze i cukier, w tym tzw. jedzenie śmieciowe serwowane w barach szybkiej obsługi. W skład drugiej wchodziły te, które były na tradycyjnej diecie, opartej na mięsie i warzywach. W trzeciej znajdowały się dzieci karmione w prozdrowotny sposób, tj. głównie sałatkami, rybami i owocami.

Ich samopoczucie i stan zdrowia kilkakrotnie sprawdzano. W wieku ośmiu i pół roku zmierzono im inteligencję testem Wekslera. Okazało się, że poziom IQ dzieci z grupy pierwszej, które jadły najbardziej przetworzoną żywność, wynosił średnio 101 punktów i był o 5 punktów niższy niż maluchów z grupy trzeciej jedzących najbardziej zdrowo. – Różnica wydaje się niewielka – komentuje autorka badań Pauline Emmett. – Ale jest na tyle duża, że może obniżać potencjał rozwojowy.

Przyczyną tego zjawiska jest brak witamin i środków odżywczych, jakich do prawidłowego rozwoju potrzebuje mózg.