Rak po polsku

Czeka nas eksplozja zachorowań na nowotwory – ostrzegają onkolodzy

Publikacja: 23.02.2011 00:47

Rak po polsku

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Blisko 155 tys. nowych przypadków i 93 tys. zgonów – tak wygląda czarna statystyka ofiar raka w Polsce. – U mężczyzn dominują nowotwory płuca, a u kobiet – piersi. To jedna piąta wszystkich zachorowań – mówiła dr Joanna Didkowska z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Centrum Onkologii w Warszawie.

– Zawsze podkreślaliśmy, że czynnikiem numer jeden, jeśli chodzi o zgony mieszkańców Europy, są choroby układu krążenia. Teraz, od początku drugiej dekady XXI wieku, zabójcą numer jeden jest rak – komentował prof. Witold Zatoński. – W Polsce jeszcze tak nie jest, ten trend dopiero do nas dociera. To potrwa jakieś dziesięć lat, ale nowotwory złośliwe około 2020 roku staną się u mężczyzn zabójcą numer jeden.

Przedstawione wczoraj dane Krajowego Rejestru Nowotworów obejmują 2008 rok. Dlaczego dopiero teraz? – Publikujemy te informacje z pewnym opóźnieniem, co wynika z konieczności ich obróbki. Żaden rejestr na świecie nie publikuje danych od razu następnego dnia – tłumaczyła dr Didkowska.

Eksperci przekonywali, że nasze wyniki leczenia generalnie nie odbiegają od wyników uzyskiwanych w krajach europejskich. Na przepaść w efektach leczenia raka między Polską a krajami UE wskazują międzynarodowe porównania. Polska wlecze się w europejskim ogonie pod względem tzw. pięcioletniego przeżycia. Daleko nam do USA, gdzie w ciągu 15 lat udało się ograniczyć liczbę zgonów z powodu raka piersi o 30 proc. Średnio w Polsce udaje się wyleczyć 42 proc. chorych na raka.

– Rzeczywiście w badaniach EUROCARE 4 wskaźniki przeżycia mężczyzn w Szwecji, Finlandii, Norwegii, Austrii czy Belgii są 50-, 60-procentowe. W tych badaniach Polska wypada słabo. Jednak efekty leczenia niektórych nowotworów w Polsce są absolutnie porównywalne z dużymi krajami europejskimi – przekonywała dr Urszula Wojciechowska z warszawskiego Centrum Onkologii.

– W Polsce wskaźnik pięcioletnich przeżyć jest często stosowany do porównywania, kto lepiej leczy. To jest znacznie bardziej skomplikowane – mówił prof. Zatoński. Na ten wynik wpływa świadomość zdrowotna pacjentów i szybkości reakcji na coś niepokojącego – tłumaczyli eksperci. Zależy również od szybkości diagnozy lekarza, ale także ośrodka, w którym prowadzona jest terapia i – oczywiście – możliwości finansowych.

Wszystko wskazuje jednak na to, że mimo rosnącej skuteczności leczenia raka epidemii nowotworów  nie da się w zatrzymać.

Najwięcej zachorowań notuje się u osób w wieku 50 – 79 lat, a w związku z procesem starzenia się społeczeństwa zagrożenie będzie narastać. – Prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór w ciągu całego życia to 33 proc. To ryzyko jest ściśle związane z postępującym wiekiem – ostrzegała dr Didkowska. – A polskie społeczeństwo szybko się starzeje. Musimy się liczyć z eksplozją zachorowań na nowotwory.

Według prognoz Światowej Organizacji Zdrowia w 2025 roku na świecie będzie 27 mln zachorowań na raka. W Polsce liczba nowych przypadków sięgnie 176 tys. Zmienia się również struktura zachorowań i zgonów.

– Na przykład w XX wieku rak szyjki macicy był jedną z najczęstszych przyczyn zgonów kobiet, a w tej chwili, na początku XXI wieku, stał się nowotworem rzadkim – wyjaśnia prof. Zatoński. Podobnie z rakiem żołądka. Za to nowotwór płuca, który zdominował zachorowania kobiet i mężczyzn, występuje prawie wyłącznie u osób narażonych na dym tytoniowy.

– Nowotwory piersi u kobiet będą nam sprawiały coraz większy problem. Trend zachorowań jest cały czas rosnący – przyznała dr Didkowska. – W pozostałych nowotworach takiego trendu nie ma.

Postępy w leczeniu raka sprawiają, że lekarze coraz chętniej mówią o nim jako o chorobie przewlekłej. – W tej chwili kobieta, u której wykryto guz poniżej 1 cm, ma ponad 90 proc. szans na przeżycie 20 lat. Czyli jeżeli ma nowotwór w 60. roku życia, to będzie żyła z rakiem jako chorobą przewlekłą i umrze na coś zupełnie innego – komentowała dr Didkowska.

– Mamy takie same możliwości i narzędzia leczenia jak za granicą – podkreślała dr Wojciechowska.

Jednak nie wszystkie ośrodki mają do tych możliwości jednakowy dostęp. Szczegółowa analiza danych Krajowego Rejestru Nowotworów ujawnia różnice w skuteczności leczenia w zależności od miejsca zamieszkania. Ośrodek prowadzący terapię ma ogromne znaczenie – wyjaśniała dr Wojciechowska. – Generalnie w dużych ośrodkach onkologicznych, takich jak w województwach mazowieckim, wielkopolskim, dolnośląskim, świętokrzyskim jest lepiej. Adres zamieszkania jest czynnikiem prognostycznym w przypadku nowotworów.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora,  p.koscielniak@rp.pl

Blisko 155 tys. nowych przypadków i 93 tys. zgonów – tak wygląda czarna statystyka ofiar raka w Polsce. – U mężczyzn dominują nowotwory płuca, a u kobiet – piersi. To jedna piąta wszystkich zachorowań – mówiła dr Joanna Didkowska z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Centrum Onkologii w Warszawie.

– Zawsze podkreślaliśmy, że czynnikiem numer jeden, jeśli chodzi o zgony mieszkańców Europy, są choroby układu krążenia. Teraz, od początku drugiej dekady XXI wieku, zabójcą numer jeden jest rak – komentował prof. Witold Zatoński. – W Polsce jeszcze tak nie jest, ten trend dopiero do nas dociera. To potrwa jakieś dziesięć lat, ale nowotwory złośliwe około 2020 roku staną się u mężczyzn zabójcą numer jeden.

Pozostało 84% artykułu
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację