Solomon Dobrowski z University of Montana i jego współpracownicy starannie wykopali około 3 tys. małych drzew z 90 miejsc w Stanach Zjednoczonych, gdzie doszło do pożarów lasów. Ich zamiarem było przyjrzenie się zdolności lasów do regeneracji po wielkich pożarach.
Okazało się, że przed latami 90. nizinne lasy mogły odrosnąć po spaleniu, ale między początkiem lat 90. a 2015 rokiem nastąpił gwałtowny spadek zdolności nasion do regeneracji lasu w większości miejsc.
Według modelu, stworzonego przez naukowców, zmiany klimatyczne wymusiły zmianę wilgotności gleby i temperatury powierzchni w takim stopniu, że lasy przekroczyły granicę, po której warunki już nie sprzyjają regeneracji po pożarze. W przeciwieństwie do dojrzałych drzew, korzenie nowych są zbyt płytkie, aby sięgać głębiej do wody.
Naukowcy zajmujący się klimatem ostrzegają od lat o możliwości gwałtownych reakcji na wyższe temperatury, takich jak gwałtowne przyspieszenie topnienia pokrywy lodowej na biegunach. - Zmiany, które zobaczymy w krajobrazie, nie będą zachodzić stopniowo przez dziesięciolecia. One będą miały miejsce bardzo szybko - mówi Dobrowski.
W badaniu przyjrzano się tylko dwóm rodzajom drzew iglastych - sosny żółtej i daglezji. Ale Dobrowski zauważa, że wyniki badania są zbieżne dla podobnych lasów na całym świecie, w tym takich jak np. na południu Europy.