Dwumasztowa fregata „La Belle" zatonęła w lutym 1686 roku podczas gwałtownej burzy w regionie Matagorda w Zatoce Meksykańskiej. Ze znakomicie zachowanego wraku, odnalezionego w 1995 roku, wydobyto tysiące przedmiotów: naczyń, lin, broni, skrzyń, lichtarzy, skórzanych elementów odzieży. Znaleziono i wydobyto nawet szkielet 40-letniego bezzębnego mężczyzny chorego na przewlekłą zwyrodnieniową chorobę stawów.
Archeolodzy umieścili cały wrak w suchym doku i tam prowadzili badania. Właśnie to, nieoczekiwanie, stało się przyczyną kłopotów. W zetknięciu z powietrzem drewno zaczęło szybko się rozpadać.
Zachowane resztki umieszczono w glikolu propylenowym, ale ten sposób konserwacji okazał się na dłuższą metę zbyt drogi. Dlatego w laboratorium Centrum Konserwacji i Archeologii Morskiej Teksasu opracowano nowatorską metodę konserwacji drewna: szczątki kadłuba oziębiane są stopniowo do temperatury -60 st. C, następnie bardzo prędko ogrzewane, tak aby zamarznięte cząsteczki wody zawarte w drewnie od razu parowały, nie przechodząc w stan płynny. Drewno, pozbawione w ten sposób wody, przestaje się rozkładać.
– Zanim przeprowadziliśmy tę operację, eksperymentowaliśmy wiele razy na małą skalę. Ale teraz proces ten już w pełni opanowaliśmy. Całe zachowane drewno zostanie zabezpieczone w ciągu pół roku – powiedział dr Peter Fix kierujący zespołem konserwatorów.
„La Belle" związana jest z historią Teksasu, wchodziła w skład eskadry czterech żaglowców, które przypłynęły z La Rochelle. Ekspedycją dowodził Robert Cavelier de La Salle. Przy pomocy 100 żołnierzy i 170 kolonistów zamierzał opanować dla korony francuskiej rejon ujścia rzeki Missisipi. Ekspedycja ta zakończyła się kompletnym fiaskiem, ale „La Belle" znalazła trwałe miejsce w najnowszej historii Ameryki Północnej.